11 kwi 2009

Zapowiedź

Ech, ci cholerni Amerykanie... Mają pomysły, mają środki ale wykonanie jak zwykle koncertowo spieprzone. To znaczy - film spoko, da się obejrzeć, ale widać wyraźnie że mógłby być zdecydowanie lepszy. Zdecydowanie. Obejrzałem bez jakiegoś wielkiego wstrętu, czasem wciągał, czasem zamieniał się w karykaturę odpychał, nie mogę jednak powiedzieć żebym stracił czas - klimat był na ogół niezły. Aktorstwo naprawdę przyzwoite choć trochę za bardzo na jedną nutę, nie traktuję tego jednak jako zarzut, scenariusz po prostu taki był i już. Film nie był skracany na siłę, to też się chwali. Efekty oczywiście znakomite, inne teraz nie bywają zresztą. Co mnie trochę zaskoczyło TŻ, daleka od bycia fanką SF, thrillerów i temu podobnych klimatów, film pochwaliła i prawie że poprosiła o jeszcze. Może więc jestem nieco zbyt surowy. Mam jednak swoje powody. Parę ogólnych, jak na przykład nachalne walenie symbolami po oczach i bombastyczna muzyka. Naprawdę nie można trochę subtelniej? Mam też trochę konkretnych.

Uwaga, psuje!
Warning, incoming spolers!

MiB to trochę wyświechtana kalka. A jak ich zrobić na serio to wychodzi, niestety, karykatura. Motyw ratowania tylko wybranych - jakiś taki naciągany. Wiadomość która jest ostrzeżeniem - nieczytelna. Odebrana cudem. Kryteria wyboru wybranych - nieznane. Sam ratunek - wątpliwy. Bardzo wątpliwy. Ponieważ uratowane zostały dzieci cała kultura została stracona, przetrwał tylko gatunek. Równie dobrze mogli zabrać DNA, sklonować trochę ludzi i wyszłoby na to samo - a ileż prościej! Nie musieliby się na przykład uczyć jak jeździć samochodem, przecież same przepisy ruchu drogowego to pewnie był dla nich koszmar. :-) Nie musieli by też czekać do samego końca. Skrzydła u ramion - przegięcie. Świetliste drzewo i bajkowy krajobraz - też przegięcie. Co to miało znaczyć, niby że teraz będzie cudownie? Bzdura, moi drodzy, ludzie są ludźmi, zaraz ktoś komuś gardło poderżnie. Zwłaszcza jeśli nie będa mogli się dogadać a tego bym się spodziewał skoro zabrali ich z wielu miejsc na globie. Liczby ofiar zbyt dokładne - trudno uwierzyć żeby liczba ofiar zawsze się zgadzała. Ech. A mogło być tak pięknie. Na przykład postać matki kończy się całkiem sensownie, to znaczy bezsensownie, nie jest ciągnięta na siłę do pięknego, wspólnego końca. Sceny katastrof robią wrażenie. Klimat niezły choć wątek z Obcymi... no cóż, po Facetach w czerni, Archiwum X i temu podobnych nie można tego tak robić. Po prostu nie można - bo ludzie się śmieją, ot co! W sumie do Strażników to temu, niestery, daleko. Szkoda.

Może byłbym trochę łagodniejszy w ocenie, ale, po pierwsze, bilety były po 20 (!), a po drugie - nie wyszedł mi sernik. :-)