11 cze 2009

Technologia

Spostrzegłem ostatnio że z dość prozaicznym fragmentem mojego życia wiąże się stosunkowo skomplikowana technologia.

Trzeba Ci bowiem, Drogi Czytelniku, wiedzieć, iż jestem tak zwanym Krecikiem. Krótkowidzem znaczy i to dość poważnym - najbardziej wredny dowcip jaki można mi zrobić to przełożyć okulary. Jest tak dlatego że bez okularów jest mi bardzo trudno wtedy je znaleźć. :)

Co rano powtarzam ten sam rytuał - myję okulary. Czynność ta wbrew pozorom jest dość złożonym procesem technologicznym opartym na wieloletnim doświadczeniu. A zatem:

Mycie Okularów Dla Opornych

Cel

Po pierwsze - dlaczego myje się okulary? Dlatego że są brudne? Nie. Dlatego że źle przez nie widać. Myje się nie po to żeby były czyste tylko po to żeby widoczność była jak najlepsza.

Założenia

Po drugie - co najbardziej utrudnia widoczność? Tłuszcz. Bo rozmazuje widok. Oraz wszystko co się do niego przykleja.

Dlatego podstawowym celem mycia okularów jest ich odtłuszczenie.

Podstawowe kroki

Zmiękczanie i płukanie

Pierwszym krokiem jest polanie ciepłą wodą soczewek. Także uszek i nosków, ale soczewek przed wszystkim. Ciepła woda częściowo spłukuje tłuszcz, a na pewno go zmiękcza i bezdotykowo usuwa pył i inne zanieczyszczenia. To ważnie bo niektóre zanieczyszczenia są twarde i plastikowe soczewki mogą porysować. Szklane zresztą też mają ograniczoną odporność, nie wspomnę o nakładanych na nie powłokach.
Woda musi być ciepła ale nie gorąca - taka za bardzo zmiękczy tworzywo soczewek zmniejszając jego odporność na porysowanie.

Namydlanie

Następnie należy namydlić soczewki, uszka i noski. Mydło po soczewkach należy rozprowadzić starannie tak aby usunęło tłuszcz i wszelkie zanieczyszczenia.

Spłukiwanie

Spłukiwanie przeprowadzić można w dowolnej kolejności pamiętając jednak że od tego momentu dotykanie soczewek palcami jest zabronione.

Wycieranie

Krytycznym etapem mycia jest wycieranie. Pod żadnym pozorem nie można wycierać soczewek w ręcznik do rąk. Ręcznik taki choćby był użyty tylko kilka razy zawsze zostawi tłuste ślady. Tak już jest. Użyć można tylko takiego ręcznika który nie dotykał ciała. Ja mam na to następujący patent: używam ręcznika kąpielowego. Jego wigotnym środkiem którym się wycierałem mogę osuszyć uszka i noski - robię to bo wyjść w mokrych okularach na mróz to żadna przyjemność. Końce tego ręcznika są such i nieużywane - znakomicie nadają się do wytarcia soczewek. Oczywiście można użyć ręcznika dedykowanego lub specjalnej szmatki. Ja jestem leniwy i załatwiam to przy okazji.

Efekt to dobrze odtłuszczone okulary które nie ślizgają się na nosie i uszach i zapewniają dobrą widczność co najmniej przez kilka-kilkanaście godzin.

Mam nadzieję że ten krótki poradnik ułatwi życie potrzebującym.