8 maj 2009

Ciekawostki kinematograficzne

Poprzedni wpis (o jubileuszu Krosnego) przypomniał mi stary kawałek Village People pod tytułem YMCA - jeden numer był na nim oparty. Każdy to zna więc linka do Youtube mógłbym sobie darować, ale to tak dobry kawałek że każda okazja na odświeżenie pamięci jest dobra - a zatem link.

A dlaczego ciekawostki kinematograficzne? Bo tenże kawałek przypomniał mi z kolei znakomitą komedię "O czym marzą faceci". Nie "kobiety" - "faceci". Nie tę pretensjonalną kichę niskich lotów (nie, nie widziałem, ale po prostu wiem) ale niemal genialną komedię z Tyler, Goodmanem, Douglasem i Dillonem. O tę konkretnie.

Kto nie widział niech obejrzy. Kto nie obejrzy - umrze uboższy. I smutniejszy.

Krosny

Obejrzałem sobie jubileuszowy program z Krosnym, dla Krosnego, o Krosnym - jak zwał tak zwał, w każdym razie fajne to było [*]. Oczywiście dopiero pod koniec programu się zorientowałem że jedna z osób to on. Przecież nie mógł grać żadnej mówiącej postaci prawda? Ani nosić marynarki, prawda? Świetnie się, skubaniec, zamaskował.

Ale na koniec, co mnie po prostu wywaliło z kapci... Nie, nie uwierzycie. Ja też nie mogłem uwierzyć.

No on po prostu wziął i zaśpiewał! Samodzielnie skomponowaną piosenkę! Uważacie: Krosny ŚPIEWA. Akompaniuje mu, w końcu to kabaretowy program, Grupa MoCarta. Jasne. A żeby było do kwadratu ironicznie - piosenka jest SERIO. No po prostu nie zdzierżyłem. Czy może być coś BARDZIEJ kabaretowego?

[*] wiem, program był w niedzielę albo i dawniej - ale od czego MCE, nie?