20 sty 2010

Eksperyment "InPost" rozpoczęty

Nie lubię monopolistów i molochów, nie lubię traktowania klienta jak natręta, nie znoszę stania w kolejce. Przed chwilą wróciłem z paczkomatu InPostu - nadałem paczkę przez paczkomat. Zero kolejek, zero czekania, zero wypełniania druczków: system jest taki sprytny że po wpisaniu emaila odbiorcy wystarczy zapłacić (wiwat mTransfer!) i wydrukować etykietkę. Potem parę kroków do paczkomatu - mam go pod bokiem, wpisanie jednego kodu, zeskanowanie drugiego i otwierają się drzwiczki magicznej skrzynki. Mam nadzieję że wkrótce odbiorca w swoim paczkomacie otworzy podobna skrzyneczkę i wyciągnie paczkę. Kiedyś się takie skrzyneczki znajdowało tylko w bajkach a zasadę ich działania nazywało magią. :-)