Lubię rower. Lubię jeździć rowerem oraz lubię sam rower jako maszynę w ogóle oraz mój rower w szczególności. Wystarczy wsiąść na rower i miasto nagle się kilkukrotnie zmniejsza.
Z Zaspy na molo w Sopocie i z powrotem w godzinkę? Żaden problem! A samochodem w godzinach szczytu jest to niebanalne zadanie. Zaś nawet poza nimi nie jest lekko bo przecież na samo molo się nie wjedzie, trzeba trochę podejść.
Zakupy w trzech sklepach na dziesięciokilometrowej trasie? Godzinka do półtorej. Znów niewiele dłużej niż samochodem ale dwa razy szybciej niż piechotą.
Szkoda że pogoda i czas tak rzadko pozwalają mi z niego korzystać... Ale fajnie że są ścieżki rowerowe. To sporo ułatwia, nawet jeśli część pieszych nie bardzo wie o co chodzi i umieszczony na nich znaczek roweru uważa najwyraźniej za jakiś tajemniczy chiński heroglif, może znak na szczęście?
Niestety niedługo sezon się skończy i znów będę przebierał nogami irytując się że tak powoli i nieefektywnie się przemieszczam.
Z Zaspy na molo w Sopocie i z powrotem w godzinkę? Żaden problem! A samochodem w godzinach szczytu jest to niebanalne zadanie. Zaś nawet poza nimi nie jest lekko bo przecież na samo molo się nie wjedzie, trzeba trochę podejść.
Zakupy w trzech sklepach na dziesięciokilometrowej trasie? Godzinka do półtorej. Znów niewiele dłużej niż samochodem ale dwa razy szybciej niż piechotą.
Szkoda że pogoda i czas tak rzadko pozwalają mi z niego korzystać... Ale fajnie że są ścieżki rowerowe. To sporo ułatwia, nawet jeśli część pieszych nie bardzo wie o co chodzi i umieszczony na nich znaczek roweru uważa najwyraźniej za jakiś tajemniczy chiński heroglif, może znak na szczęście?
Niestety niedługo sezon się skończy i znów będę przebierał nogami irytując się że tak powoli i nieefektywnie się przemieszczam.