Ranek to zawsze ciężki czas dla mnie. Bardzo ciężki. Rozruch jest powolny, wchodzenie na obroty zajmuje wieki, myślenie prawie nie istnieje. Zacinam się na długie minuty przy najprostszych czynnościach. Zresztą co ja tłumaczę, słowiki nie zrozumieją a sowy wiedzą i tak. Czy już wspominałem że zmuszanie ludzi do wstawania przed dziewiątą powinno być zakazane przez Konwencję Genewską i ścigane jak zbrodnie ludobójstwa? Nieważne. To zawsze warto powtórzyć. O czym to ja...? Aha. Właśnie. Sprawa wygląda tak: nie lubię jeść. To znaczy nie lubię tylko jeść. Samo jedzenie jest dla mnie jakieś takie jałowe, owszem, przyjemność na ogół wielka, ale czegoś brakuje. Pogadać za bardzo też nie można a do tego śniadania jadam sam. Trzeba poczytać albo coś pooglądać. Czytanie czasem wymaga zbyt wielkiego wysiłku umysłowego. Jak się jest niewyspanym to idzie naprawdę ciężko. Trudno się rozkręcić i wciągnąć a potem i tak niewiele się pamięta. Z oglądaniem też jest problem. Większość produkcji jest zbyt wymagająca, za szybko to się dzieje albo intryga jest zbyt skomplikowana. No i za długie to, rano nie mam tyle czasu. W końcu pojawiło się rozwiązanie. Nick Park - mówi Wam coś to nazwisko? Mam nadzieję że tak. I jego Aardvark Production czy jak tam się jego firma nazywa (jest rano więc wszystko z pamięci). Gromit i Wallace. I inne postacie. Na przykład baranek Shaun. Występuje w produkcjach wprost dla mnie stworzonych: przeciętny odcinek ma siedem minut więc te pół godziny które mam zwykle do dyspozycji na ogół wystarcza żeby taki odcinek obejrzeć i zrozumieć. Akcja spójna i zwykle spokojna, do tego góra dwuwątkowa. Mało dialogów. Po prostu cudo na zaspane poranki. Polecam serdecznie. Aha - widzę że to jednak Aardman Animations. Mówiłem że dla mnie za wcześnie.
13 sie 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)