Pospolity ponieważ spotkać go można dosłownie wszędzie. Pojawia się na odludziu i w centrum miasta. Zagląda tu i tam. Raz na widoku, innym razem w krzakach - lubi szczególnie plaże nudystów. Odpowiada mu także to samo środowisko co gołębiom - gęsto występuje na placach, festynach i w okolicy zabytków.
8 mar 2009
Tajemnica
Czasem wywala mi się Firefox i nie mam pojęcia dlaczego. W każdym razie 170 otwartych zakładek chyba nie może być przyczyną?
Ciekawostki kinematograficzne - cd
Znakomitym kontrapunktem do Strażników jest film Superbohaterowie. Na pewno nie tak drogi co widać, ale też z jakąś taką nutką realizmu. Samoświadomości. I do tego śmieszny - zwłaszcza w oryginale, zdaje się że tłumaczenie z polskiej telewizji sporo gubi. Same nazwy bohaterów to potwierdzają: Szufla (dobry w szuflowaniu), Błekitny Radża - mistrz sztućców, Niewidzialny Chłopiec (niewidzialny tylko gdy nikt na niego nie patrzy) i Śledziona (lepiej nie wiedzieć). Plus Casanova Frankenstein jako Zły (ma psychofrakulator). Do tego Kapitan Wspaniały - cały kostium w reklamach. I tylko w migawce - PMS Avenger (pracuje tylko cztery dni w tygodniu - ktoś ma z tym problem?).
Aha - obsada jest niezła a zwariowanego wynalazcę gra Tom Waits!
"I need a compass to show me which way the wind shines."
Aha - obsada jest niezła a zwariowanego wynalazcę gra Tom Waits!
"I need a compass to show me which way the wind shines."
Etykiety:
film
Strażnicy - cd
Tak mi przyszło do głowy że krytycy czepiają się tego filmu nie za to co powinni. W przypadku tak realistycznej wizji rażą mnie dwie sprawy związane z wpływem superbohaterów na świat:
Po pierwsze superbohaterowie są naprawdę "super" - to znaczy różnią się od zwykłych ludzi różnymi umiejętnościami. Powinni połowę życia spędzać w laboratoriach bo przecież armia chciałaby odkryć ich sekrety. Dr. Manhattan też nie powinien być jedyny - ktoś by przecież powtórzył doświadczenie które go stworzyło.
Po drugie przynajmniej niektóre wynalazki używane przez superbohaterów powinny przecież trafić do masowej produkcji. A tu jest jak w typowym komiksie - jakieś superpojazdy, superbronie, wszystko w pojedynczych egzemplarzach a reszta świata żyje jakby to nigdy nie istniało.
Ale i tak świetny film. Jeśli nie dostanie Oskara to znaczy że albo ta cała impreza to jedna wielka ściema albo że pojawiło się jakieś naprawdę genialne dzieło na miarę, no nie wiem, na miarę... na miarę Strażników, ot co. Szanse jednak małe.
Po pierwsze superbohaterowie są naprawdę "super" - to znaczy różnią się od zwykłych ludzi różnymi umiejętnościami. Powinni połowę życia spędzać w laboratoriach bo przecież armia chciałaby odkryć ich sekrety. Dr. Manhattan też nie powinien być jedyny - ktoś by przecież powtórzył doświadczenie które go stworzyło.
Po drugie przynajmniej niektóre wynalazki używane przez superbohaterów powinny przecież trafić do masowej produkcji. A tu jest jak w typowym komiksie - jakieś superpojazdy, superbronie, wszystko w pojedynczych egzemplarzach a reszta świata żyje jakby to nigdy nie istniało.
Ale i tak świetny film. Jeśli nie dostanie Oskara to znaczy że albo ta cała impreza to jedna wielka ściema albo że pojawiło się jakieś naprawdę genialne dzieło na miarę, no nie wiem, na miarę... na miarę Strażników, ot co. Szanse jednak małe.
Etykiety:
fantastyka,
film
Strażnicy
Świetny film dzisiaj widziałem. Naprawdę świetny. Scenografia po prostu powalająca, bohaterowie bardzo ciekawi, wciągająca intryga. Ech, banalnie to brzmi. Może tak: gdzieś w trzech czwartych filmu zorientowałem się że to nie jest naprawdę. Wizja szalenie spójna i kompletna. No cóż, widać że to nie było byle co tylko solidnie przemyślane i dopracowane dzieło. Chyba pójdę jeszcze raz to obejrzeć. Szkoda że komiks taki drogi - na Allegro ponad 200.
Komediant w Wietnamie - człowiek, który naprawdę lubił swoją pracę i świetnie się w niej bawił. Rorschach - ponury, pozbawiony złudzeń i skupiony. Dr. Manhattan - grający mikroemocjami. Zmęczony Puchacz, samotna Zjawa, posągowy Ozymandiasz. Co robi superbohater gdy jest niepotrzebny? Kim jest pod maską? Czy zawsze jest bohaterem?
Przeczytałem kilka recenzji i choć oceniają film wysoko to wytykają one różne słabe punkty - tylko że moim zdaniem bezzasadnie. Za długi??? Jakby go skrócić to by z kolei przestał być zrozumiały! Puchacz albo Zjawa słabo zagrani? Może ja coś innego oglądałem? Całość mało hermetyczna? A jaka ma być? Marudy i tyle.
Najlepszy film kostiumowy jaki w życiu widziałem i scena erotyczna cudownej piękności. Hallelujah!
Komediant w Wietnamie - człowiek, który naprawdę lubił swoją pracę i świetnie się w niej bawił. Rorschach - ponury, pozbawiony złudzeń i skupiony. Dr. Manhattan - grający mikroemocjami. Zmęczony Puchacz, samotna Zjawa, posągowy Ozymandiasz. Co robi superbohater gdy jest niepotrzebny? Kim jest pod maską? Czy zawsze jest bohaterem?
Przeczytałem kilka recenzji i choć oceniają film wysoko to wytykają one różne słabe punkty - tylko że moim zdaniem bezzasadnie. Za długi??? Jakby go skrócić to by z kolei przestał być zrozumiały! Puchacz albo Zjawa słabo zagrani? Może ja coś innego oglądałem? Całość mało hermetyczna? A jaka ma być? Marudy i tyle.
Najlepszy film kostiumowy jaki w życiu widziałem i scena erotyczna cudownej piękności. Hallelujah!
Etykiety:
fantastyka,
film
Subskrybuj:
Posty (Atom)