8 mar 2009

Strażnicy

Świetny film dzisiaj widziałem. Naprawdę świetny. Scenografia po prostu powalająca, bohaterowie bardzo ciekawi, wciągająca intryga. Ech, banalnie to brzmi. Może tak: gdzieś w trzech czwartych filmu zorientowałem się że to nie jest naprawdę. Wizja szalenie spójna i kompletna. No cóż, widać że to nie było byle co tylko solidnie przemyślane i dopracowane dzieło. Chyba pójdę jeszcze raz to obejrzeć. Szkoda że komiks taki drogi - na Allegro ponad 200.

Komediant w Wietnamie - człowiek, który naprawdę lubił swoją pracę i świetnie się w niej bawił. Rorschach - ponury, pozbawiony złudzeń i skupiony. Dr. Manhattan - grający mikroemocjami. Zmęczony Puchacz, samotna Zjawa, posągowy Ozymandiasz. Co robi superbohater gdy jest niepotrzebny? Kim jest pod maską? Czy zawsze jest bohaterem?

Przeczytałem kilka recenzji i choć oceniają film wysoko to wytykają one różne słabe punkty - tylko że moim zdaniem bezzasadnie. Za długi??? Jakby go skrócić to by z kolei przestał być zrozumiały! Puchacz albo Zjawa słabo zagrani? Może ja coś innego oglądałem? Całość mało hermetyczna? A jaka ma być? Marudy i tyle.

Najlepszy film kostiumowy jaki w życiu widziałem i scena erotyczna cudownej piękności. Hallelujah!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz