30 kwi 2009

Czas

Jak ten czas leci... znowu działa tramwaj wodny. Już od jutra! Na razie tylko w weekendy, od czerwca codziennie. Bilety trochę podrożały ale wciąż nie są drogie, można zaszaleć. Więcej szczegółów tutaj. W tym roku muszę się choć raz wybrać na przejażdżkę (przepływkę?), może na Hel? Są tam umocnienia których jeszcze nie widziałem.

Zaduma

Zupełnie niespodziewanie poprowadziłem dziś spotkania na temat o którym nie mam zielonego pojęcia. Uczestnicy wychodząc uznali je za bardzo udane.

Nie mam pojęcia co to znaczy.

29 kwi 2009

Wypadek

Wspominałem jakiś czas temu o motocyklistach. Nawet nie zdążyłem na nich porządnie ponarzekać - że jeżdżą grupami, że szaleją z szybkością. Dzisiaj wracam z pracy - droga zablokowana. Objechałem - widzę, że ktoś prawie przebił na wylot karetkę. :-(





Wiem że większość jest rozsądna i jeździ bezpiecznie, ale zawsze się znajdzie paru wariatów którzy psują opinię reszcie. A czasem giną.

Update: motocyklista na szczęście przeżył. Ciekawe że na www.trójmiasto.pl wiedzieli o wypadku, ale nie napisali o nim bo nie był śmiertelny.

Aktualności - język polski

Czytam sobie różne artykuły tu i ówdzie i po prostu wszystko mnie opada. Chyba jakieś młodsze pokolenie się wzięło za pisanie tekstów. Piszę że młodsze bo młodzi ludzie często są skażeni stylem komunikatorowo-esemesowym, który mogę zrozumieć, usprawiedliwić i nawet zaakceptować, choć do stosowania zmusić się nie potrafię. Jednakże każdy styl ma swoje miejsce, nie idzie się w gaciach na przyjęcie do prezydenta. Ani nawet po prostu do sklepu. Więc jak czytam o merlinie.pl, który jest podobno "słoniem na słomianych nogach" albo o żołnierzu, który "biegnie po błędnym kole" to sobie myślę że coś jest nie tak. Nawet nie chce mi się żartować o amnestii maturalnej, bo to pewnie nie ona jest problemem. Po prostu kolejne pokolenia odcinają się od swego dziedzictwa. Może sam nie jestem święty, ale idiomy własnego języka oraz ich sens i właściwe użycie chyba wypada znać?!

A może jednak nie skoro takie teksty publikuje czołowy portal.

Skojarzenie

W firmie przeprowadzki, o mało mnie na korytarzu SUNem nie rozjechali. Nie mogę się oprzeć wrażeniu że ktoś na pewno powiedziałby z rozmarzeniem "Piękna śmierć!".

Ciekawostki militarne

Amerykanie mają trochę fajnych powiedzonek i skrótów wojskowych. Na przykład:
  • REMF - Rear Echelon MotherFucker
  • SNAFU - Situation Normal, All Fucked Up
  • FUBAR - Fucked Up Beyond All Recognition/Repair
W ogóle mają ciekawą kulturę militarną, ale dopiero zaczynam rozumieć różnicę pomiędzy CO a XO. A są jeszcze NCO i cała hierarchia sierżantów!

28 kwi 2009

Spacer kolejowy

W ramach niedawnego spaceru na tereny budowy stadionu zwiedziłem sobie stację kolejową Zaspa Towarowa. Ciekawy widok, taka opuszczona stacja. Jeszcze kilka lat temu zatrzymywała się tu kolejka SMK do Nowego Portu, ale od pewnego czasu dzielnica ta straciła połączenie kolejowe. Pozostały tylko przewozy towarowe.



To widok terenów na których buduje się stadion - jeszcze z czasów gdy istniały działki. Przystanek Zaspa Towarowa u góry, nieco na lewo od środka.







To chyba stara wieża ciśnień. Cóżby innego? Po lewej znajduje się budynek o kształcie wycinka koła, też widoczny z góry, na zachód od wiaduktu. Ponieważ budynek ten wklęsłością jest usytuowany w stronę torów i ma podłączony całkiem solidny komin podejrzewam że to stara lokomotywownia.



Widok w stronę Gdańska. Dla nietutejszych - Gdańsk nie ma w zasadzie wyraźnie nazwanej czy wydzielonej dzielnicy centralnej, okolice dworca Gdańsk Główny wraz ze starym miastem nazywa się popularnie Gdańskiem w odróżnieniu od innych dzielnic które są nazywane swoimi nazwami.





Wiadukt jest bardzo ładny, kratownicowy, kawałek tradycyjnej, klasycznej wręcz, porządnej roboty. Obawiam się jednak że nie przetrwa przebudowy Uczniowskiej.















Jak widać peron nie wygląda na uczęszczany. Trzeba przyznać że stylem znakomicie jest dopasowany do dzielnicy w której się znajduje. Pomyśleć że niektórzy wybierają się aż do Czernobyla żeby pooglądać takie widoki - podkreślam że z centrum Gdańska można tu dotrzeć samochodem w dziesięć minut góra.



To ten półokrągły budynek z poziomu gruntu. Nie znalazłem miejsca żeby go uchwycić w całości.



Zagraniczni goście po drodze na stadion będą mogli wygodnie usiąść. A mówią że jesteśmy do tyłu z przygotowaniami! Marudy.

Aktualności - prawa autorskie

Wpadłem wczoraj na dwa artykuły na tematy wiążące się z prawami autorskimi. Pierwszy to głos wytwórni, drugi - konsumenta. MPAA chce zablokować oprogramowanie do kopiowania DVD. Konsument krytykuje nagonkę na piractwo komputerowe i, w pewnym uproszczeniu, uważa że mu się należy. Uważam że obie postawy są błędne.

MPAA chce zablokować powstanie narzędzia, które może być wykorzystane do legalnych działań pod pretekstem żeże może być użyte do celów nielegalnych. Jednakże nie proponuje nic w zamian - a ja przecież mam (póki co) prawo z zakupionym filmem robić co mi się podoba - przynajmniej prywatnie. Pozbawianie mnie tego prawa nie nastawia mnie pozytywnie do ludzi walczących o prawa twórców - bo zaczynają sprawiać wrażenie że walczą o władzę.

Konsument uważa że mu się należy. Otóż nieprawda: nie należy się. Każdy autor ma prawo ze swoim dziełem zrobić co mu się podoba. I zarobić ile chce. Obejrzenie filmu bez zapłaty jest kradzieżą, podoba mi się to czy nie.

Jednak czasy się zmieniają. Globalizacja postępuje. Głod przestał być problemem, jedne potrzeby są zaspokojone, kolejne w hierarchii zajmują ich miejsce. I nagle dostęp do najnowszego odcinka serialu staje tak ważny jak kiedyś, powiedzmy, dostęp do wody. Pojawia się film i, dzięki Internetowi, nagle wszyscy o nim wiedzą. I pragną go obejrzeć! A dostępność kontrolują koncerny tworzące treści i je rozpowszechniające. Próbują kontrolować. Według starych metod i zasad. W efekcie mamy piękny konflikt. Konsument jak rozwydrzony dzieciak wrzeszczy "Chcę! Chcę!" a producent mówi "Nie, jeszcze nie, bo moje!". Czy da się te podejścia pogodzić? Zależy jakie wartości uzna się za priorytetowe.

Czy za priorytetowe uznać prawo własności? A może ograniczyć je do prawa do czerpania zysków? A może za priorytetowe uznać prawo do dostępu do dóbr kultury? I do jej rozwoju? A żeby kultura mogła się rozwijać wszelka cenzura, także w wykonaniu autorów i producentów powinna zostać ograniczona. Kultura będzie się tym lepiej rozwijać im powszechniej będą dostępne jej dobra. A tutaj producenci mają sporo na sumieniu - chociażby te cholerne regiony wprowadzone wraz z DVD i sprawiające że uczciwy konsument przemieszczający się między regionami traci. Zapominają też o prostych ludzkich uczuciach: jeśli wiem że gdzieś tam jest bardzo fajny film (a wiem o nim z Internetu) i nie mogę się z nim zapoznać to budzi to we mnie bardzo zwyczajną ale i bardzo nieprzyjemną frustrację. A okres obowiązywania praw autorskich liczony w dziesiątkach lat? Czy to nie jest po prostu szkodliwe? Dlaczego nie mogę przetwarzać tego dzieła po swojemu? Przecież blokowanie tego jest po prostu szkodliwe dla rozwoju kultury.

Koncern tworzy serial, który ma przecież na celu uzależnienie od siebie użytkowników, ale chce kontrolować dystrybucję i dawkowanie tego nakotyku. Tak się nie da. Ilu ludzi to zniesie? I co zrobic jak nasza kochana telewizja potrafi przerwać serial w połowie albo nadawać w kolejności losowej? Oczywiście zgodnie z prawem powinno się siedzieć i cierpiwć - ale wielu tak nie potrafi.

Uważam że powino się stworzyć prawo, które przede wszystkim będzie miało szansę być przestrzeganym. Prawo którego przestrzegania nie można wyegzekwować jest szkodliwe. A jak dotąd wszelkie ograniczenia okazały się w tej dziedzinie nieskuteczne albo wręcz szkodliwe (rootkity Sony na przykład).

Co dokładnie z tym zrobić? Nie wiem. Niech mądrzejsi się martwią. Szczerze mówiąc że narzędzia są, trzeba ich tylko użyć - ale do tego konieczna jest zmiana sposobu myślenia. Na którą się nie zanosi - koncerny, jak rolnicy i górnicy, chcą żeby zostało po staremu, a konsumenci się rozpuścili i chcą wszystkiego już.

Wiem tylko że chcę mieć dostęp do wszystkiego i trudno mi przyjąc jakiekolwiek wymówki bo wiem że to jest po prostu technicznie możliwe. Chcę mieć możlwiośc obejrzenia każdego serialu jaki powstaje - ale też, panowie producenci, jestem gotów za to zapłacić. I nie, nie uważam za rozwiązanie abonamentu na 30 kanałów telewizji z których interesują mnie dwa w w nich dwa seriale, a i tylko przez pół roku. Myślcie, kombinujcie - ale nie ograniczajcie! A wy którzy kopijecie i oglądacie co chcecie - ja was rozumiem, ale nie mylcie tego z usprawiedliwieniem. Nawet jeśli sam popełniam ten grzech mam odwagę przyznać że jest to kradzież.

Chciałbym tylko żeby mnie do niej nie popychano. :-(

27 kwi 2009

Spacer sportowy

Poszedłem sobie obejrzeć jak postępuje budowa stadionu na najbliższe (mam nadzieję) Euro. Póki co za wiele nie widać, są jednak spore zmiany w okolicy. Związane zresztą nie tylko ze stadionem. Po pierwsze stadion, to jasne, wymaga miejsca. Dużo miejsca. Wykoszono więc ogródki działkowe. Całkiem sporo hektarów. Po drugie ulica Uczniowska z uliczki zamieni się w połączenie wylotu na Warszawę z obwodnicą i będzie zdecydowanie poszerzona. A jest obecnie zabudowana po obu stronach - i z tym też coś trzeba zrobić.



Tak wygląda budowa z nieodległego wiaduktu nad torami kolejowymi przy przystanku Zaspa Towarowa (chyba).



Ta pierzeja Uczniowskiej ocaleje, choć szary budynek w głębi ma pozabijane okna i drzwi i chyba też będzie wyburzony.



To jest szkoła do likwidacji - za nią odbywał się jakiś mikrofestyn w ramach którego podnoszono ludzi w koszu, nie wiem po co i dlaczego.



Reszta pierzei do wyburzenia - te domy po prawej już niedługo znikną.



Właściwie już znikają.



Krajobraz trochę postapokaliptyczny (jak dotąd chyba najdłuższe słowo na blogu). Ale światło się świeci:





Ktoś kwiatki zostawił.



Ktoś zabrał framugi.



Gruzy z rozrywką w tle.



I droga donikąd. Kiedyś pewnie na działki.

Graffiti

Graficiarze to szkodniki. Nie lubię ich. Najbardziej tych którzy bazgrzą po czystych murach. Dorwać takiego, znaleźć coś co lubi, niech to będzie jego dom, samochód, pies, chomik albo żona - i wio, malujemy! Ciekawe czy by mu się spodobało! Ale do rzeczy - że malują po wszystkich domach to wiedziałem, ale żeby ślimakom też!? Barbarzyństwo. ;-)

Mam nadzieję że TOZ sprawdzi czy farby aby nie są toksyczne...

Drapieżnik i jego przygody

Że do każdej ciekawej historii powstają spinoffy czy jak się to nazywa to wiedziałem. Ale nie wiedziałem że Predator i Obcy aż tak tym obrośli! Wiedziałem że się spotkali (AVP 1 i 2) i że były gry (AVP 1 i 2). Jednak pewien artykuł uświadomił mi że oprócz tego Drapieżca walczył z
  • Batmanem;
  • sędzią Dreddem;
  • Supermanem;
  • Gołotą (co za upadek swoją drogą);
  • babcią w autobusie;
  • komisarzem Halskim;
  • Terminatorem (Aliens versus Predator versus The Terminator);
  • Tarzanem;
  • Supermanem i Batmanem lecz u boku Obcego.
A na dokładkę że Drapieżcę kocha Obcy!

Dlaczego otagowuję ten wpis literaturą? Ano dlatego że komiks uważam za literaturę. I to nierzadko naprawdę wysokich lotów. Może nawet częściej niż tak zwana głównonurtowa.

Wiosenne widoki - mlecze

Idzie wiosna, będą mlecze!





Właściwie to wiosna już przyszła i mlecze też się nieśmiało pojawiają. Ale te akurat są zeszłoroczne - obecne jeszcze za małe.

Coś na wiosnę - zapiekanka

W ramach równoważenia tematów i dla poprawy humoru - wiosenna zapiekanka.



Apetyczna, nieprawdaż? A robi się ją tak: najpierw trzeba wyszorować młode ziemniaczki, podgotować je i pokroić w plasterki. Następnie w żaroodpornym naczyniu układać kolejno warstwy ziemniaków, parówek i porów, polewając pory beszamelem i posypując tymiankiem oraz rozmarynem (moje dwa ulubione zioła). Na wierzch sporo żółtego sera. Ja zwykle zużywam na to z kilogram ziemniaków, tuzin cienkich parówek, ze dwa duże pory, jakiś litr mleka i ze trzydzieści-czterdzieści deko sera. Ja zwykle tej zapiekanki nie solę - używam mało soli i dla mnie parówki i pory są wystarczająco słone.

Znakomicie smakuje na przykład z kefirem. Można też zrobić o innej porze roku - przecież ziemniaki nie muszą być młode.

Update: w oryginalnym przepisie mam średnie pory, pięć parówek, 0,7 kg ziemniaków i pół litra śmietanki oraz bazylię zamiast rozmarynu, jednak wydaje mi się że to jednak nie to - w każdym razie parówek na pewno za mało. I w praktyce posługiwałem się proporcjami bardziej podobnymi do tego co napisałem wcześniej.

Aha - mimo że jest z warzywami to niektóre surówki do tej zapiekanki znakomicie pasują.

Aktualności - Chiny

Zauważam ostatnio coraz wyraźniejszy wzrost potęgi Chin, także na płaszczyźnie militarnej. No i znalazłem artykuł o tym jak Chiny zaczynają wasalizować Rosję.

Wygląda na to że wkrótce, w ciągu kilkudziesięciu najwyżej lat, Chiny wrócą na utraconą niegdyś pozycję najpotężniejszego kraju świata, tyle że teraz, w dobie globalizacji, mają realne możliwości wpływania na jego kształt. Wcale mi się to nie podoba - wiele elementów chińskiej kultury mi zdecydowanie nie odpowiada. Ale cóż mogę zrobić?

Pomysł

Właśnie do mnie dotarło że jak sobie zorganizuję studio fotograficzne to przecież nie muszę się ograniczać i fotografować tylko ludzi*. Mogę przecież wykorzystać te możliwości że robić jeszcze lepsze zdjęcia potraw! Kochanego, pysznego jedzonka! Super! Już się cieszę!

Do tego oferta Funsports pojawiła się w katalogu cyfrowe.pl. To jest to. Na początek chyba zacznę do CY100MR. Dość mocna, duży zakres regulacji, możliwość podłączenia kilku dodatków a do tego bardzo tania. Nie mogę się doczekać.

[*] a właściwie to najchętniej kobiet. Samych kobiet, fotografowanie ubrań wolę zostawić krawcom. ;-)

Aktualności - lustracja

No i jak zwykle z kimś się nie zgadzam. :-) Tym razem z Adamem Michnikiem dla którego mam wiele szacunku ale którego pomysł na ujawnienie całych materiałów SB budzi mój silny sprzeciw. Chodzi mi przede wszystkim o sprawiedliwość. Sprawiedliwość szans na ukrycie swoich grzeszków, swoich brudów. Po prostu w tych materiałach jest masa informacji prywatnych, często krępujących lub stawiających w złym świetle. Każdy ukrywa jakieś swoje grzeszki, ale SB badały życie tylko tych których uznawała za groźnych dla ustroju, czyli na ogół ludzi najwartościowszych - i to oni mają być ukarani ujawnieniem prywatnych grzeszków. Jak zwykły Kowalski zdradzał żonę to jego prywatna sprawa, ale jak Nowak, który walczył z systemem to będzie to sprawa publiczna. Wydaj mi się to niesprawiedliwe. Za walkę o wolność ukarze się ujawnieniem prywatności. Myślę że nie powinno się tego robić.

A co zrobić z tymi materiałami? A taki mądry to już nie jestem. Może po prostu lepiej nie robić z nimi nic. Albo każdemu wydać jego teczkę pozbawioną wszelkich informacji o osobach trzecich - o ile ma to jakikolwiek sens, czego taki pewien nie jestem. :-( Trudna sprawa. Ale może nie powinno się pochopnie zwiększać rozmiaru szkód i krzywd, tylko o to mi chodzi.

Aktualności - górnicy

Parę dni temu felieton Warszwioki zaś fandzolon w którym autor broni emerytalnych przywilejów górników. Że taką ciężką pracę mają, że niebezpieczną, że niezdrową... Tylko jakoś nie wyjaśnia jak to się ma do tego, że mam ich potem ja osobiście ze swoich podatków utrzymywać? Dlaczego nie mam wyboru? I dleczego ten zawód jest tyle lepszy od innych że specjalne przywileje się należą? Może wolałbym żeby górnicy sami sobie zapracowali na emeryturę tak jak ja? Mi przecież nikt nie dołoży. Że za mało im wyjdzie? A mi to dużo? Jak za im za mało to może powinni więcej zarabiać? A że węgiel będzie droższy? Ja tak zdecydowanie wolę, mam wtedy jakiś wybór. Na przykład czy kupić droższy krajowy czy tańszy zagraniczny. A jeśli nikt nie będzie chciał tak drogiego węgla kupować to może po prostu ich miejsca pracy nie powinny istnieć? Czy programistom ktoś dokłada jak tworzone programy im nie pozwalają na godną emeryturę? Czy górników ktoś do zjeżdżania pod ziemię zmusza? Czy tacy na przykład marynarze albo piloci albo kierowcy TIRów to mają lekką i bezpieczną pracę? Dlaczego ci cholerni górnicy dostają jakieś przywileje a tamci nie? Dlaczego nie można wszystkich traktować równo? Ja nie pójdę palić opon w Warszawie więc jestem gorszy?

Podobnie wkurzają mnie przywileje rolników. Ja rozumiem że trudno się z małego gospodarstwa utrzymać ale może trzeba zmienić zawód? Ja do swojego stołka jakoś nie przyrosłem, z traktora też się chyba jakoś ciężko nie zsiada? Rozumiem że może być potrzebny jakiś okres przejściowy, pomoc w dostosowaniu - ale tak samo jak w przypadku górników cały wysiłek środowiska idzie na zakonserwowanie obecnego stanu rzeczy - czyli dopłat. Z moich podatków. Szlag.

Aktualności - nienawiść

Czytałem sobie w weekend o polowaniu na gejów w Iraku. Tekst dość przerażający. Zastanawiam się jak można w tak okrutny sposób zabijać zupełnie obcych ludzi, którzy nie są winni żadnych krzywd? Mógłbym jakoś zrozumieć gdyby ktoś się okrutnie mścił. Ale skazywać na śmierć w męczarniach* zupełnie obcego człowieka który nie wyrządził żadnej szkody? Nie pojmuję tego, tak samo jak rzezi w Ruandzie czy byłej Jugosławii. Po prostu nie rozumiem i już. Może jestem za mało ludzki?

[*] mnxyrwnwą vz bqolg v cbqnwą śebqxv cemrpmlfmpmnwąpr

26 kwi 2009

Żeberka

Plus tłuczone ziemniaki i marchewka.




Schaboszczak

Z tłuczonymi ziemniakami (przypominam - masło, śmietana i koperek są obowiązkowe) i smażonymi pieczarkami w panierce.


Tost i pasta

Tostowany chleb razowy i pasta: z avocado i śmietany. Bardzo smaczne.


Chlebki z pesto

Dano nie było nic o jedzeniu - czas nadrobić zaległości

Dziś na początek chlebki z pesto. Tak to w każdym razie umownie nazywamy. Danie bardzo proste: ciasto drożdżowe, rozwałkowane, posmarowane pesto i zawinięte. Tak wygląda przed upieczeniem:



A tak po:





Mi bardzo do tego pasuje surówka, szczególnie z buraczków.

E620 - rozczarowanie

Gdy niedawno przeczytałem o Olympusie E620 byłym pod pozytywnym wrażeniem. Nie kupiłem Olympusa (jestem typowym szumofobem), ale podobał mi się pomysł zrobienia linii lustrzanek zupełnie od zera, no i ciągnie mnie do matrycy która przy dużych jasnościach pozwala na uzyskanie jednak nieco większej głębi ostrości niż zupełnie papierowa. E620 zrobił na mnie wrażenie przede wszystkim odchylanym wyświetlaczem - wreszcie! Tak, wiem zaraz potem pojawił się Nikon D5000, no i to już kiedyś było. Niemniej jednak.

Wczoraj miałem możliwość wziąć E620 do ręki. I bardzo, ale to bardzo się rozczarowałem. Zawiodła mnie ergonomia.
Po pierwsze dolna krawędź obudowy wrzyna się boleśnie w podstawę kciuka. Niby w 450D też, ale bez porównania mniej. W Olympusie to było pierwsze wrażenie, od pierwszej sekundy. Po kilkunastu sekundach już miałem ochotę go odłożyć.
Po drugie przyciski są bardzo, ale to bardzo małe. Wręcz mikroskopijne. Obsługa w rękawiczkach, nawet cienkich - raczej wykluczona. A do tego się chyboczą.

W sumie, jak dla mnie - duża wpadka. A mógł być całkiem fajny aparat. Chwyt jeż jest bardzo płytki ale się nie czepiam - rozumiem że takie było założenie, że ma przypominać E420 pod tym względem.

Lektury - koincydencja

Przeczytałem niedawno Ostatniego Centuriona. To jest o tym, co ze światem zrobiła epidemia ptasiej grypy. Więc jak czytam doniesienia o rozprzestrzeniającej się epidemii ptasiej grypy, przed którą nawet WHO ostrzega - to czuję się trochę dziwnie.

A Fortune's Stroke skończyłem i wziąłem się za The Tide of Victory.

23 kwi 2009

Katastrofa - zakończenie.

Z jedenastu postów dziewięć odzyskałem w całości, jeden prawie w całości. Komentarze nie ocalały, chociaż, choroba, zdaje mi się że jeden zaginiony wczoraj mi gdzieś mignął ale potem nie mogłem go odnaleźć. Został do napisania post o Andrzeju Zioberze i polskich pilotach, mistrzach świata w lataniu precyzyjnym. Należy im się to.

Komentarz Jaskiniowca do tej sytuacji przypomniał mi powiedzenie, które leciało jakoś tak: "Dwie kule w klatce piersiowej - w ten sposób Natura mówi Ci żebyś zwolnił".

Szczęście w nieszczęściu - cd

No i cały happy, chociaż w lekkim stresie czy aby na pewno zapalę zatargałem oponki na wymianę do samochodu, podjechałem do znajomego punktu i oznajmiłem właścicielowi z uśmiechem:
- Zamarzyła mi się wymiana opon.
- To niech pan marzy dalej. Nie wiem nawet czy dam radę to w tym tygodniu zrobić. Sprężarka wysiadła.

Opony na wymianę zabrałem ze sobą we wtorek. Ciekawe kiedy mi się w końcu uda. :-)

Dialogi

Spotkałem wczoraj znajomego który opowiedział mi jaki dialog odbył z wizytującym go niedawno gościem. Wyglądało to mniej więcej tak:
Gość wyciąga wielki aparat, lustrzankę, i zaczyna fotografować.
Znajomy przygląda się przez chwilę po czym pyta:
- Niezły ten aparat, pewnie dużo kosztował?
Gość dalej fotografując rzuca przez ramię:
- E, nie, tyle co dobry kompakt.
Znajomy, co nie dziwi, jest zdumiony:
- ??? Kompakt?? Serio?
Gość wyjaśnia nie przerywając fotografowania:
- No taak... Na przykład Grande Punto.
Kurtyna.

Aktorzy drugoplanowi: Canon 5D MkII oraz jakiś wypasiony obiektyw.

22 kwi 2009

Szczęście w nieszczęściu - cd

Tak przy okazji - ładowanie akumulatora w pracy też nie poszło tak całkiem bezstresowo, albowiem tak po dwóch godzinach wziął i się był wyłączył. Tak po prostu. Lampka zgasła, ładowanie zero - i już. Oczywiście wypytałem właściciela o ewentualne zabezpieczenie termiczne (odmówił zeznań i wezwał adwokata) oraz rozpocząłem poszukiwania innego prostownika.

Gdzieś po godzinie prostownik zaskoczył i pojechał dalej. Po przełączeniu na mniejszy prąd ładowania robił już krótsze przerwy. Oczywiście - zadziałało zabezpieczenie termiczne. O którym właściciel i użytkownik, legendarna w firmie złota rączka, nie miał pojęcia!

Katastrofa

No i pospieszyłem się na zacinającym się kompie, kliknąłem chyba bez patrzenia - i mam za swoje. Jedenaście postów poszło do kosza.

Na szczęście osiem udało mi się odszukać w keszu, a temat jednego z pozostałych pamiętam. Mogło być gorzej.

Update: odszukanych dziewięć, fragmenty dziesiątego i pamiętam o czym był jedenasty. Straty umiarkowane. Poza czasem - jakieś 3h jak dotąd.

Lektury

Skończyłem Claws That Catch kosztem niejednej godziny snu, od wczoraj czytam Fortune's Stroke.

Chyba czas na uzupełnienie tagów na blogu o: muzyka, literatura i SF.

Szczęście w nieszcęściu - cd

No i masz. Wczoraj napięcie na akumulatorze osiągnęło jakieś 10,5V - wtedy nie kręcił. No ale po całej nocy powinno być dobrze, nie? Przychodzę sobie radośnie i masz - 9,5V. A jak się odłączy ładowarkę to 10V. Nic z tego nie rozumiem.

Update: w prostowniku od początku był spalony bezpiecznik. A wczoraj napięcie mu wrosło bo po prostu "odetchnął" po odłączeniu od obciążenia. Życie.

21 kwi 2009

Północ

Jaskiniowiec to ma już zielono. A u nas, na dalekiej północy, drzewa łyse. Tylko pasożyty mają się dobrze - siedzą sobie tłuściutkie, zawsze dobrze odżywione.



Ale miałem przecież nie pisać o polityce.

Szczęście w nieszczęściu

Zdaje się że rano zostawiłem samochód na światłach. Zdaje się, bo nie dam głowy - nie zwróciłem uwagi wsiadając i poprzestawiałem przełączniki zanim zapamiętałem ich pozycje. Ale nie o tym chciałem - po prostu normalnie to bym się zorientował wieczorem, po wyjściu z pracy. Tylko że dziś miałem podskoczyć opony zmienić, wyszedłem po południu do samochodu no i dzięki temu mam szansę jakoś ten błąd naprawić - akumulator się ładuje. Oponki będę musiał targać drugi raz ale co tam. Mam szansę dotrzeć do domu na obiad!

Fajnie że mam w firmie kumpli, którzy mogą pożyczyć klucze, prostownik i rękawiczki.

Update: niestety przypadek dzięki któremu wcześnie odkryłem problem okazał się niedostatecznie szczęśliwy - do końca pracy akumulator nie naładował się na tyle żeby zakręcić rozrusznikiem. Do domu wróciłem piechotą. Opony zatargałem do firmy. Akumulator zaniosłem do dalszego ładowania.

Narzekałem ostatnio że mam za mało wysiłku!

Bizon

A tu coś co też chyba jest parodią, w każdym razie wyraźnie słyszę Perfect czy coś w tym rodzaju. :-)



Po kolejnym przesłuchaniu słyszę też coś jak Universe. I chyba Yes albo Pink Floyd - tego już nie mogę wyraźnie uchwycić.

YouTube to potęga - Po żarcie

A może raczej zasoby które udostępnia. Na przykład fragmenty z kabaretowego epizodu Macieja Stuhra. Naprawdę, naprawdę bardzo żałuję że Po żarcie zakończyło działalność. Póki co zostają wspomnienia. Patrzcie i podziwiajcie.



Swoją drogą - czyż to nie jest genialne? Parodia, która pozostając w duchu i stylu oryginału jest parodią, a przy tym samodzielnie też się broni i ma sens? Po prostu!

A na zakończenie się pochwalę: widziałem to na żywo z jednego z pierwszych rzędów.

Piosenka na dziś - I tylko mi Ciebie brak!

Usłyszałem ją dawno, dawno temu, zdaje się że w jakiś niedzielny poranek, w jednym w tych programów w których występował także Man w roli doktora Wyciora i Alicja Resich-Modlińska w roli tej starej pipety, siostry przełożonej Anieli Kulanki. Plus parę innych znanych postaci, tym pan Henio. Ech, to była rozrywka na poziomie. Coś w stylu Nie Tylko dla Orłów a może właśnie to?

Tu jest w wersji wyłącznie dźwiękowej w wykonaniu Wałów Jagiellońskich:



A tu Rudi Schuberth:



Pamiętam jak dziś, siedzę sobie i słucham takiej fajnej nawet pioseneczki, aż tu jak mnie nie wywali z kapci! :-)

20 kwi 2009

Przyjazna firma

Moja firma, zapewne w związku z poprawą pogody, postanowiła rozszerzyć zakres usług dla palaczy.



W końcu nie ma sensu żeby marnowali czas tylko na palenie, prawda?

19 kwi 2009

Czytanki

Nawet nie zauważyłem jak skończyłem czytać The Last Centurion i wziąłem się za Claws That Catch. Znów w pracy będę podczytywał po kilka akapitów między jedną sprawą a drugą, próbując jednocześnie być na bieżąco z prasówką (GW, PC Magazine), grupami dyskusyjnymi (foto, chumor-l, dowcipy) i forum o DWŚ. Rozpaczliwe wysiłki bez wielkich szans na powodzenie. Za to ból głowy i oczu murowany.

"Second star to the right and straight on to morning."

Umarłe drzewo

Fala wyrzuciła je na brzeg.



Zrozpaczone, w niemym przerażeniu bezsilnie wyciąga do nieba swe poskręcane palce.



Niepotrzebnie. Nic mu już nie pomoże.



18 kwi 2009

Tramwaj wodny

Tramwaj wodny rusza od maja. Niestety skasowano moją ulubioną linię Gdańsk-Sopot. :-( Szkoda, można było popływać spacerowo bez nadmiernego oddalania się od domu - teraz można się tylko wybrać na Hel.

Obcy - cd

No i jeszcze jedno sobie pomyślałem odnośnie tego zabrania amunicji:
  • dlaczego mieli tylko po jednym magazynku, to przecież bardzo mało nawet jeśli były tak pojemne jak w filmie
  • dlaczego je im zabrano, przecież mogli je wyjąć z broni ale zachować przy sobie.
No i autopoprawka: podczerwień jednak mieli. Ale i tak obecni marines są bardziej cool. Ci są za to bardziej oldschoolowi.

Skuteczność



Daruję sobie (drastyczne) szczegóły i powiem krótko: nie, nie pomogło.

Strażnicy - BD

Nie, to nie literówka. Strażnicy na Blu-ray wyjdą już w maju! HURRA!

Obcy - cd

No i proszę, piąty chyba raz oglądam ten film i dopiero teraz zauważyłem: to z inicjatywy Ripley żołnierzom odbiera się amunicję! Dziwne i niespójne, bo nawet obawiając się problemów raczej trzymałaby język za zębami - wiedziała przecież co mogą napotkać i nie było to zagrożenie które byłaby skłonna lekceważyć.

Tak, wiem, przepraszam za spoiler. ;-)

Skrzyżowanie na niebie



Ciekawe czy jak wzrośnie ruch to postawią światła?

Kontynuacje

Przy okazji notki o Obcych przypomniało mi się że nie jest to jedyna druga część cyklu która spokojnie dorównuje znakomitej pierwszej. To samo można powiedzieć i o Terminatorze 2, i o Predatorze 2. W tych dwóch przypadkach, tak samo jak z Obcymi, twórcy filmów potrafili poradzić sobie z brakiem fundamentalnej niespodzianki - widz wie przecież z grubsza o co chodzi. A mimo to wyszły z tego świetne filmy!

Ech, nie mogę się doczekać Strażników 2...

Obcy

Oglądam sobie właśnie (po kawałeczku - hail MCE!) Obcych czyli drugą część cyklu, którego tytułowymi bohaterami są stworzonka raczej słabo nadające się na prezent pod choinkę. Pierwszy raz Obcego obejrzałem jeszcze na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Trochę to odchorowałem. To był kiepski pomysł zabrać dziecko taki film. Nie mam pojęcia co sobie myślał rodzic, który mnie zabrał, pewnie że to jest o emigrantach. No nic, mimo wszystko na drugą część też poszedłem. I podobało mi się! Jeszcze jak! Zauważyłem, ze sporą wnikliwością jak na nastolatka, że pierwsza część charakteryzowała się wielkim napięciem, a druga natężeniem. :-) Jednak jak zacząłem grać (wieczorem, co prawda nie sam) w Obcych na Spectruma, i jak zaczęły mi gasnąć jeden po drugim monitory członków oddziału - nie wyrobiłem, musiałem to wyłączyć i już więcej w to nie grałem. :-)

No ale do rzeczy - teraz widzę jak bardzo się ten film wizualnie zestarzał. Patrzę sobie na oddział wysiadający z transportera i coś mi to przypomina, ale co? Kształt hełmów, kolory nunduró, kamizelki, gołe ramiona... już wiem! Wietnam! To jest po prostu "Pluton" w Kosmosie! Możnaby jednych zamienić z drugimi i nie byłoby większej różnicy. Amerykański żołnierz współcześnie wygląda po prostu inaczej - inne kolory, krój mundurów, nawet wyposażenie pod wielo mawzględami bardziej nowoczesne niż w tej futurystycznej niby wizji. Przecież oni tam nie mają podczerwieni! Ani modułowego oporządzenia! Kolimatorów! Ech, jak ten czas leci... Ale nic to, wracam zobaczyć co się będzie działo. Mam nadzieję że może tym razem Vasquez ocaleje.

Aha, jeszcze jedno: jeśli tytułowy bohater ginie to chyba można powiedzić że film się źle kończy?

Para na spacerze


17 kwi 2009

Wkurzenie

Wściekłem się jak nie wiem, jakiś dureń, idiota, kretyn, słów mi naprawdę brak a takimi grubymi to rzucać nie lubię, wymyślił żeby samochody obłożyć podatkiem - tak naprawdę od "luksusu". Chodzi przecież o to żeby zmusić ludzi do kupowania nowych, ale jakim prawem! I gdzie tu rozum! Może więcej ludzi będzie miało pracę, ale jak do tej pracy dojechać, do cholery! Trzy tysiące za piętnastoletni samochód i to co roku??? Czy im tam rozum odjęło jeśli w ogóle go mieli??? To nie jest podatek, to jest zakaz! Przecież jak ktoś kupił stary samochód (o ile 15 lat to jest stary, dla mnie nie) to nie dlatego że miał taki kaprys, tylko prawie zawsze dlatego że go na lepszy nie stać! Jakim prawem stawia się takie bariery? Samochód to nie jest jakiś luksus, dla niektórych to jedyna szansa na komunikację ze światem i teraz chcą ją tak brutalnie odebrać? Mało się zdziera z kierowców innych opłat? Za rejestrację albo akcyzę w paliwie?

Ja myślę że takie prawo nie przejdzie ale i tak jestem wkurzony że komuś taki debilizm do głowy przyszedł i się tym chwali. Niech się w łeb walnie baran jeden z drugim, a porządnie, żeby się w tej pustce echo rozległo! I jeszcze biorą za to pieniądze. Słów brak...

Ciekawostki militarne

Jaskiniowiec niedawno podesłał mi całkiem ciekawy artykuł o cudownych broniach Drugiej Wojny Światowej. Uprzedzam że artykuł jest na poziomie popularnym, niektóre z tych broni (zwłaszcza pojazdy) na pewno nie były cudowne, są pewne błędy - jednak poczytać zdecydowanie warto. Zwłaszcza że są tu zebrane różne awangardowe rozwiązania.

Ciekawostka: na ilustracjach występuje StG44 (MP44) ale autor nie wspomina że jest to broń która rozpowszechniła ideę naboju pośredniego, używanego w różnych odmianach obecnie. Pierwszym naprawdę masowym wojskowym nabojem pośrednim był jakiś japoński 6,5mm (i chyba rosyjski) - co ciekawe Japończycy sami z niego zrezygnowali by wiele lat później powrócić do tego pomysłu. Kolejna ciekawostka: obecnie najpopularniejsze są naboje 5,56mm, ale za idealny uważa się kaliber w przedziale 6-7mm - czyli Japończycy byli jeszcze bliżsi ideału.

Parking dla kaczek


Myśl (nie moja)

Mężczyzna bardzo długo pozostaje pod wrażeniem które zrobił na kobiecie.

Lotnisko

Pisałem niedawno o spacerze między innymi po dawnym lotnisku na Zaspie - pomyślałem chwilkę no i oczywiście jest wpis w Wikipedii. A ponieważ są tam pewne nieścisłości to będę musiał pierwszy raz w życiu w Wikipedii coś napisać! Już jestem pod wrażeniem!

16 kwi 2009

Upadły anioł


Kolory wiosny





















Wielki pączek - w sam raz na Tłusty Czwartek