27 kwi 2009

Coś na wiosnę - zapiekanka

W ramach równoważenia tematów i dla poprawy humoru - wiosenna zapiekanka.



Apetyczna, nieprawdaż? A robi się ją tak: najpierw trzeba wyszorować młode ziemniaczki, podgotować je i pokroić w plasterki. Następnie w żaroodpornym naczyniu układać kolejno warstwy ziemniaków, parówek i porów, polewając pory beszamelem i posypując tymiankiem oraz rozmarynem (moje dwa ulubione zioła). Na wierzch sporo żółtego sera. Ja zwykle zużywam na to z kilogram ziemniaków, tuzin cienkich parówek, ze dwa duże pory, jakiś litr mleka i ze trzydzieści-czterdzieści deko sera. Ja zwykle tej zapiekanki nie solę - używam mało soli i dla mnie parówki i pory są wystarczająco słone.

Znakomicie smakuje na przykład z kefirem. Można też zrobić o innej porze roku - przecież ziemniaki nie muszą być młode.

Update: w oryginalnym przepisie mam średnie pory, pięć parówek, 0,7 kg ziemniaków i pół litra śmietanki oraz bazylię zamiast rozmarynu, jednak wydaje mi się że to jednak nie to - w każdym razie parówek na pewno za mało. I w praktyce posługiwałem się proporcjami bardziej podobnymi do tego co napisałem wcześniej.

Aha - mimo że jest z warzywami to niektóre surówki do tej zapiekanki znakomicie pasują.

1 komentarz:

  1. Jak zwykle ŻARCIE...
    Kurde, szkoda, że nie da się częstować przez monitor...

    OdpowiedzUsuń