Tak mi przyszło do głowy że krytycy czepiają się tego filmu nie za to co powinni. W przypadku tak realistycznej wizji rażą mnie dwie sprawy związane z wpływem superbohaterów na świat:
Po pierwsze superbohaterowie są naprawdę "super" - to znaczy różnią się od zwykłych ludzi różnymi umiejętnościami. Powinni połowę życia spędzać w laboratoriach bo przecież armia chciałaby odkryć ich sekrety. Dr. Manhattan też nie powinien być jedyny - ktoś by przecież powtórzył doświadczenie które go stworzyło.
Po drugie przynajmniej niektóre wynalazki używane przez superbohaterów powinny przecież trafić do masowej produkcji. A tu jest jak w typowym komiksie - jakieś superpojazdy, superbronie, wszystko w pojedynczych egzemplarzach a reszta świata żyje jakby to nigdy nie istniało.
Ale i tak świetny film. Jeśli nie dostanie Oskara to znaczy że albo ta cała impreza to jedna wielka ściema albo że pojawiło się jakieś naprawdę genialne dzieło na miarę, no nie wiem, na miarę... na miarę Strażników, ot co. Szanse jednak małe.
Po pierwsze superbohaterowie są naprawdę "super" - to znaczy różnią się od zwykłych ludzi różnymi umiejętnościami. Powinni połowę życia spędzać w laboratoriach bo przecież armia chciałaby odkryć ich sekrety. Dr. Manhattan też nie powinien być jedyny - ktoś by przecież powtórzył doświadczenie które go stworzyło.
Po drugie przynajmniej niektóre wynalazki używane przez superbohaterów powinny przecież trafić do masowej produkcji. A tu jest jak w typowym komiksie - jakieś superpojazdy, superbronie, wszystko w pojedynczych egzemplarzach a reszta świata żyje jakby to nigdy nie istniało.
Ale i tak świetny film. Jeśli nie dostanie Oskara to znaczy że albo ta cała impreza to jedna wielka ściema albo że pojawiło się jakieś naprawdę genialne dzieło na miarę, no nie wiem, na miarę... na miarę Strażników, ot co. Szanse jednak małe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz