Obejrzałem sobie jubileuszowy program z Krosnym, dla Krosnego, o Krosnym - jak zwał tak zwał, w każdym razie fajne to było [*]. Oczywiście dopiero pod koniec programu się zorientowałem że jedna z osób to on. Przecież nie mógł grać żadnej mówiącej postaci prawda? Ani nosić marynarki, prawda? Świetnie się, skubaniec, zamaskował.
Ale na koniec, co mnie po prostu wywaliło z kapci... Nie, nie uwierzycie. Ja też nie mogłem uwierzyć.
No on po prostu wziął i zaśpiewał! Samodzielnie skomponowaną piosenkę! Uważacie: Krosny ŚPIEWA. Akompaniuje mu, w końcu to kabaretowy program, Grupa MoCarta. Jasne. A żeby było do kwadratu ironicznie - piosenka jest SERIO. No po prostu nie zdzierżyłem. Czy może być coś BARDZIEJ kabaretowego?
[*] wiem, program był w niedzielę albo i dawniej - ale od czego MCE, nie?
Ale na koniec, co mnie po prostu wywaliło z kapci... Nie, nie uwierzycie. Ja też nie mogłem uwierzyć.
No on po prostu wziął i zaśpiewał! Samodzielnie skomponowaną piosenkę! Uważacie: Krosny ŚPIEWA. Akompaniuje mu, w końcu to kabaretowy program, Grupa MoCarta. Jasne. A żeby było do kwadratu ironicznie - piosenka jest SERIO. No po prostu nie zdzierżyłem. Czy może być coś BARDZIEJ kabaretowego?
[*] wiem, program był w niedzielę albo i dawniej - ale od czego MCE, nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz