Daleki krewny Boba Budowniczego. Spotykany - oczywiście w okolicy budów.
Najpierw się rozgląda - nie lubi rozgłosu.
Potem bierze dźwig na łeb - i pomaga budować. Nie tak dla zabawy albo szpanu. Ma w tym swój interes - liczy że ktoś go przygarnie i tam zamieszka. Dlatego pomaga - żeby budowa była jak najszybciej zakończona.
Przyłapany udaje że nic się nie stało.
Kocur gites!
OdpowiedzUsuńGdyby moja miała obie przednie łapy w całości wyglądałaby tak samo.
Aż, normalnie, chce się wsadzić paluchy w tą gęstą sierść!..
:-)