Jest takie powiedzonko, odmiana "przezorny zawsze ubezpieczony", zaczyna się od "myjcie się dziewczyny". Ale takiej wersji nie znałem:
Pamiętam też, jak babcia w Taszkiencie powtarzała: "Trzeba zawsze nosić czystą i ładną bieliznę. Bo w życiu różnie bywa: idzie sobie człowiek ulicą, bęc - i wpada pod samochód. Wiozą go do kostnicy, rozbierają i - aj, aj - jaki wstyd!".
Przeczytałem to w wywiadzie z Diną Rubiną zamieszczonym w GW. Swoją drogą cały wywiad godny polecenia.
Pamiętam też, jak babcia w Taszkiencie powtarzała: "Trzeba zawsze nosić czystą i ładną bieliznę. Bo w życiu różnie bywa: idzie sobie człowiek ulicą, bęc - i wpada pod samochód. Wiozą go do kostnicy, rozbierają i - aj, aj - jaki wstyd!".
Przeczytałem to w wywiadzie z Diną Rubiną zamieszczonym w GW. Swoją drogą cały wywiad godny polecenia.
Ja spotkałam się z inną powiedzmy odmianą tegoż powiedzenia. Poszło o zszywanie "oczek", które poleciały w rajstopach. Za pięknie to wprawdzie nie wygląda, ale takie rajstopy w sam raz nadają się do noszenia pod spodnie. Otóż moja koleżanka opowiadała, że jej ojciec dostaje szału i białej gorączki na samą myśl o noszeniu takich "cerowańców" i przytacza właśnie podobny argument: A w razie wypadku, jak cię będą rozbierali, zdejmą spodnie i zobaczą połatane rajstopy. Wstyd. :-) Coś w tym jest...
OdpowiedzUsuń