Śniadanie zwykle jadam w miarę skromne, dziś jednak sobie pofolgowałem. Trzeba zadbać o siły, w końcu mam malowanie w toku, nie? Inna sprawa ile z tego wychodzi... Ale do rzeczy. Chętnie bym zapowiedział "śniadanie pięć smaków", jak ten kurczak po chińsku, tyle że smaków tu jest więcej. Mamy zatem dwa smaki chleba samego - graham i razowy turystyczny. Masełko jedno, ale na wierzchu prawdziwa różnorodność: schab - z czosnkiem, serek biały z Piątnicy (mój ulubiony, nie ciągnie się od gumy guar jak wiele innych) oraz powidła. Kanapka z serkiem służy do przegryzania śledzika po kaszubsku, takiego z octu, w oleju z przyprawami i z cebulką. Schab posmarowany majonezem - a pod schab położyłem też wyżej wzmiankowany serek. Jako słodka przystawka wafle z kremem kasztanowym i dżemem wiśniowym. Do popicia gorące mleko.
Kto chce niech wierzy - nie tylko się najadłem ale do tego mi smakowało!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz