Nie tylko w moim życiu - film "Dziwne dni" w końcu obejrzałem. Rewelacja! Klimat trochę jak Blade Runner, moda lat 80'/90' (zwłaszcza garnitur Mace - mam jeszcze podobny w szafie ;-)), chaos i zagmatwana, luźno prowadzona intryga, która wciąga głównych bohaterów wbrew ich woli, gdzieś tak do połowy filmu w ogóle ich nie obchodzi! Naprawdę cacko. Szkoda tylko że nikt mi nie powiedział że to film o miłości.
11 lis 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz