Patrzę czasem ze smutkiem, złością i politowaniem na kolejki do McDonald'sa. Jak można kupować przesolone paskudztwo z kotletem z fabryki? Jak można żyć w takiej ciemnocie i poniżeniu? Czyż nie lepiej kupić samemu jakieś mielone mięso, wołowo-wieprzowe na przykład, dodać posiekanej cebulki, usmażyć, a bułkę, prawdziwą chrupką bułkę z piekarni, nawet grahamkę jak się ma fantazję, posmarować majonezem z Winiar, musztardą z Dagomy, włożyć w to kotleta, pomidora, cebulkę, polać ketchupem (oczwywiście z Włocławka) i obżerać się czym co nie dość że smakuje jak jedzenie (a nie oprodukt Rafinerii Gdańskiej) to jeszcze ma konsystencję i fakturę? No ale co kto woli. Ja wolę to:
22 lut 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz