29 lip 2009

T4

Obejrzałem niedawno T4 (czyli Terminatora 4, to ma jakiś podtytuł ale kto by go pamiętał) i nawet zostałem lekko pozytywnie zaskoczony. Z recenzji wychodziło mi że to w zasadzie chała, a okazało się że to po prostu słaby film.

Akcji sporo i to nawet widowiskowej. Dialogów dosyć mało. Podobał mi się John Connor, zmęczony, chyba nie wierzący w swoją misję ale uparty. Główny bohater żałujący grzechów też mi pasuje. Tak samo jak spłowiałe kolory tej rzeczywistości. Scenografia bardo ładnie wygenerowana, widać że teraz nie ma już właściwie technicznych ograniczeń, jestem tylko ciekaw czemu to aż tyle kosztuje.

Niektóre wątki i pomysły mocno dziwne, nielogiczne. Na przykład czy naprawdę Skynetu nie stać na coś lepszego niż T-600? Który nie umie trafić w nic? Występ Arnolda zupełnie zbędny. Jeśli już koniecznie musieli go pokazać aby nawiązać do poprzednich części to wystarczyłby manekin na taśmie produkcyjnej. Najciekawszy wątek człowieka/maszyny co najwyżej zasygnalizowany, jego potencjał w większości zmarnował się. Decyzje bohaterów pozbawione głębi, introspekcji, obserwowane z zewnątrz wydają się nieprzemyślane i przypadkowe. No i od kiedy po spojrzeniu w oczy ocenia się czy ktoś wierzy w to co mówi?

Widzę że mimo rozmachu zabrakło odwagi. Na przykład żeby trochę wątki pogłębić psychologicznie nawet kosztem wydłużenia filmu. Moim zdaniem tylko by na tym skorzystał. A tak może i zarobił trochę więcej (u nas w każdym razie bo dłużej był wyświetlany) ale popularnością na torrentach Strażnikom ustępuje - i nic dziwnego.

W sumie rozrywka niezbyt wysokich lotów, ot w sam raz na odmóżdżający i tak lipcowy upał (tego dnia zupełnie wyjątkowo była normalna lipcowa pogoda).

2 komentarze:

  1. http://blogs.sun.com/brendan/entry/l2arc_screenshots

    Jak dla mnie Złota Czcionka w kategorii recenzji :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że kogoś tu nieźle zafiksowało...

    OdpowiedzUsuń