19 cze 2010

Treści

Był sobie kiedyś takie piękny czas że piosenki była na ogół o czymś. Teksty miały i w ogóle. Słucham sobie tego i owego i tak sobie myślę że chciałbym żeby mi ktoś kiedyś powiedział o czym dla niego jest Lady in Black. Albo Hotel Califormia.

Bo o czym jest dla mnie na przykład Camoulfage to ja wiem. Ale skąd mam wiedzieć co to budzi w innych. I czy cokolwiek?


I was a P.F.C. on a search patrol, huntin' Charlie down
It was in the jungle wars of '65
My weapon jammed and I got stuck way out and all alone
And I could hear the enemy movin' in close outside
Just then I heard a twig snap and I grabbed my empty gun
And I dug in scared while I counted down my fate
And then a big Marine a giant, with a pair of friendly eyes
Appeared there at my shoulder and said "Wait."

When he came in close beside me, he said "Don't worry, son, I'm here
If Charlie wants to tangle now, he'll have two to dodge"
I said, "Well, thanks a lot!" I told him my name and asked him his
And he said "The boys just call me Camouflage"

Chorus:
Woah-oh-oh-oh, Camouflage
Things are never quite the way they seem
Woah-oh-oh-oh, Camouflage
I was awfully glad to see this big Marine

Well, I was gonna ask him where he came from, when we heard the bullets fly
Comin' through the brush, and all around our ears
It was then I saw this big Marine light a fire in his eye
And it was strange, but suddenly, I forgot my fears

Well, we fought all night, side by side, we took our battle stance
And I wondered how the bullets missed this man
'Cause they seemed to go right through him just as if he wasn't there
And in the mornin' we both took a chance and ran
And it was near the riverbank when the ambush came on top of us
And I thought it was the end, and we were had
Then a bullet with my name on it came buzzin' through a bush
And that big Marine, he just swat it with his hand
Just like it was a fly...

Chorus:
Woah-oh-oh-oh, Camouflage
Things are never quite the way they seem
Woah-oh-oh-oh, Camouflage
This was an awfully strange (big) Marine

{spoken}
And I knew there was somethin' weird about him,
'Cause when I turned around,
He was pullin' a big palm tree up outta the ground
And swattin' those Charlies with it from here to kingdom come

When he led me outta danger I saw my camp and waved goodbye
He just winked at me from the jungle and then was gone
When I got back to my H.Q., I told 'em about my night
And the battle I'd spent with a big Marine named Camouflage
When I said his name, the soldier gulped, and a medic took my arm
And led me to a green tent on the right
He said "You may be tellin' true, boy, but this here is Camouflage
And he's been right here since he passed away last night
In fact, he's been here all week long...
But before he went, he said Semper Fi, and said his only wish
Was to save a young Marine caught in a barrage
So here, take his dog tag, son, I know he'd want you to have it now"
And we both said a prayer for a big Marine named Camouflage

Chorus repeat
So next time you're in a jungle fight, and you feel a presence near
Or hear a voice that in your mind will lodge
Just be thankful that you're not alone you've got some company
From a big Marine the boys call Camouflage

Chorus repeat x2
Hup, hey-ho, hey, left... left...
Woah, woah, Camouflage
Hey, hey-ho, ho, left... left...
Woah, woah, Camouflage
Repeat endlessly until fade...

Wszystko o facetach w jednej, krótkiej piosence

No, powiedzmy że dobra połowa. ;-)


"Don't know about your brain but you look alright" - i wszystko na ten temat.

Czy mogę prosić żeby to było trochę mniej prawdziwe?

Torcik bezowy nadchodzi

Śniadanie marzeń


Z lotu ptaka.


I na zbliżeniu.


Drapieżne szpony...

5 cze 2010

13 maj 2010

Ktoś spotyka kogoś

Czego to ludzie nie wymyślą... Tyle jest różnych wersusów (... vs. ...) że paść można. Kultura popularna epoki postmodernizmu naprawdę jest w stanie wyżywić się sama sobą. Mały przykładzik, mały ale wysokiej klasy: Batman Dead End.



Ale to oczywiście nie wszystko. Nawet nie dobry początek. Nawet nie zagajenie przecież. Ech, całe światy się otwierają. Dam jeszcze tylko jeden, maleńki przykładzik, oparty chyba na pewnym komiksie, nienajgorszym zresztą. Ale zobaczcie sami:



Ja odpadłem. :D

28 kwi 2010

Znam Cię...

...jak łysego konia. - powiedziała TŻ.

Uwielbiam te jej przekręcanki.

11 kwi 2010

Wątpliwość

Od dawna zastanawia mnie jedna rzecz: mam na półce 38 "gier umownych" czyli pudełek z grami ( niektóre zawierają więcej niż jedną). Z tego 14 jak dotąd nie dostąpiło zaszczytu rozpakowania, zaś w niektóre zagrałem tylko raz czy dwa. Potrafię pograć sobie pół dnia jak mnie coś wciągnie choć zdarza się to rzadko, zwykle pogram z godzinę raz na kilka dni.

Więc czy przypadkiem nie jestem nie graczem, jak o sobie myślałem, tylko raczej kolekcjonerem?

9 kwi 2010

Creative Vista VF0010

Jest sobie taka tajna kamerka internetowa firmy Creative, nazywa się Vista i ma kod VF0010. Dlaczego tajna? Nie mam pojęcia ale wiem z doświadczenia że nawet firmowi pomocnicy techniczni o niej nie słyszeli. I jak się poprosi o pomoc to podsyłają sterowniki ale do VF0330. Też Vista ale jednak nie taka. I sterowniki nie działają. A w Internecie jakoś ich nie znalazłem - poza paroma płatnymi niestety stronami. Ponieważ udało mi się w końcu znaleźć płytkę ze sterownikami postanowiłem się nimi podzielić:

Powodzenia!

Jeśli napotkasz problem zostaw komentarz.

If You encounter any problems - leave a comment.

2011-07-30: Widzę że pojawiają się prośby o pliki - odświeżyłem je, znów można pobierać. Jeśłi znasz lepszy serwis - poleć mi go.

30 mar 2010

Dwoistość ludzkiej natury

Dodatki Mouse Gestures i Mouseless Browsing jednocześnie zainstalowane w Firefoxie - i wcale nie nie widzę w tym sprzeczności!

25 mar 2010

Cudowny i zapomniany klawisz TAB

Jaskiniowiec pisał niedawno tym że szkoła nie uczy życia. No nie uczy, fakt, choć nie jestem całkiem pewien czy powinna - wydaje mi się że od tego są raczej rodzicie. Ale owszem, mogłaby, zwłaszcza że rodzice często sami nie wiedzą. :-) Zwłaszcza w zakresie wiedzy o ludzkiej seksualności - choć nie tylko.

Ale do rzeczy. Otóż można ukończyć polską szkołę nie wiedząc o co chodzi z odsetkami od kredytu i że prawo stanowi parlament, nie rząd (to chyba nawet jest na jakichś lekcjach ale czy kogoś to właściwie obchodzi?*) oraz że sądy są, w niezłym przybliżeniu, niezależne od kogokolwiek. Można ją także ukończyć bez znajomości elementarnych podstaw obsługi komputera. Właściwie to chyba się uważa że komputer umie obsługiwać każdy, nie ma żadnych uważanych za obowiązkowe/wskazane kursów choć jest to urządzenie znacznie bardziej skomplikowane i wszechstronne niż samochód. Co mnie zdumiewa a może nawet irytuje to powszechna nieświadomość faktu, że mysz to nie wszystko! Ileż razy widzę kogoś przechodzącego do kolejnych pól formularza poprzez kliknięcie myszką tyleż razy sobie myślę: po co! Po co łapiesz za tę mysz, nieszczęsny/a! Przecież przy lewej dłoni masz taki piękny klawisz, TAB się nazywa i prawie wszystkie programy go obsługują!

Ileż świat byłby piękniejszy, życie prostsze! Ile spraw załatwiono by szybciej dzięki sekundom oszczędzonym na łapaniu myszki! Ile energii by zaoszczędzono! Ile rąk by nie doznało trwałych uszkodzeń!

Zaprawdę, rajska to wizja. I tak samo, obawiam się, nierealna.

* Tu mi przychodzi do głowy taka myśl: skoro uczenie ludzi którzy nie chcą się uczyć (a większość uczniów nie chce, pamiętam doskonale) jest tak męczące dla nauczycieli i mało efektywne, to może poczekać do czasów aż zachcą? Dorośli ludzie na studiach podyplomowych są znacznie chętniejsi do nauki... Może młodzież powinna ten czas spędzać jakoś produktywniej zamiast męczyć nauczycieli i siebie wkuwaniem ma siłę?

22 mar 2010

Zwierzaki

Lubię czasem poczytać dyskusje na forum GW. Ostatnio wpadłem na wątek "Fajne rzeczy, które robią wasze zwierzaki". I szalenie ubawiło mnie coś takiego (na wypadek zniknięcia linka cytuję w całości):

sootball 16.03.10, 21:35
Kawę piję zawsze razem z mlekiem i jestem średnio odporna na powłóczyste kocie spojrzenia. Efekt - kiedy po domu roznosi się kawowy aromat, kot pasiasty wędruje pod lodówkę i tam czeka.
Kot czarny umie otworzyć każdą szafkę, nieźle radzi sobie też z szufladami. Jeśli zobaczy, że do którejś z nich schowano jego ulubioną zabawkę, nie spocznie póki jej stamtąd nie wydostanie. Musimy chować na noc myszki TAK, ŻEBY KOT NIE WIDZIAŁ.
Czarny jest uzależniony od widoku wody i najchętniej przesiaduje w wannie albo w zlewie, kontemplując na przemian otwory, ten z którego woda wylatuje i ten, do którego się chowa. Sedes również jest fascynujący, a woda z niego lepsza niż z miseczki. Nic nie lepiej nie uczy że ZAWSZE należy opuścić klapę, niż znalezienie na środku pokoju wacika kosmetycznego, który się wrzuciło do muszli minutę wcześniej.
Wróciłeś z zakupów, ale postanowiłeś chwilkę odpocząć zanim je rozpakujesz? Ha, ha ha. Twój błąd, wędlina nasza.
Odkurzacz jest bóstwem fascynującym w swojej huczącej potędze.
Każde głośniejsze "klik" musi oznaczać włączenie wskaźnika laserowego. Będzie czerwona kropka, którą będzie można gonić. Gdzie jest kropka? Gdzie kropka? Gdzie kropka gdziegdziegdzie???

--
Paweł jest singlem. Kobiety za nim szaleją, ale jak się odwraca, to już stoją spokojnie. (A. Andrus)

Może i drobiazg ale znam koty i bardzo mi się to podoba. :)

20 mar 2010

Kulinaria







Kolejno od góry: schaboszczak-gigant, kawowy tort bezowy i polowa przeróbka mielonych na pulpety.

15 mar 2010

Władcy marionetek

Luźna adaptacja całkiem niezłej książki Heinleina dziś o 22.35 w TVM. Na IMDB tylko 5,7 punkta czyli średniak, ale nawet średniaków w tym gatunku mało więc pewnie spróbuję.

Update - okazało się że to był program publicystyczny, nienajgorszy choć trochę stronniczy (tak piszą).

12 mar 2010

EC-135 pierwszy raz na Zaspie

W poniedziałek udało mi się uwiecznić, uwaga, pierwszy dzień służby operacyjnej nowego śmigłowca EC-135 w pomorskim oddziale Lotniczego Pogotowia Ratunkowego! Uważam że to ciekawe a może wręcz historyczne wydarzenie. Załoga w składzie:
  • pilot Sławomir Kocoń
  • ratownik medyczny Tomasz Magdzik
  • opiekun medyczny dr Jerzy Dudek
powiedziała że to ich drugi lot tego dnia. Dane załogi podał kierownik pomorskiego oddziału LPR pan Szczepan Kierzkowski.

A oto zdjęcia:








Maszyna jest bez porównania nowocześniejsza od dotychczasowych Mi-2plus, choć podobno w środku mniej miejsca. Zapewne jednak wystarczająco dużo.

Nędza

TŻ: "Bill Gates nie jest już najbogatszym człowiekiem na świecie.".

Ja: "Bardzo mu współczuję.".

Kurtyna.

9 mar 2010

8 mar 2010

Matura

Mijałem dziś szyld - "Liceum ogólnokształcące, matura w jeden rok". Nie ma co, zdolna teraz ta młodzież - ja się cztery lata męczyłem...

Gruby Benek

Jest sieć pizzerii o takiej właśnie nazwie - Gruby Benek. Wydaje mi się że nazwa nieco odpychająca. No bo jak tu poprosić personel żeby polecił coś lekkiego?

5 mar 2010

Straż Miejska i opłaty za mandaty - zakończenie epopei

No może nie była to epopeja, moje zmagania z gdańską Strażą Miejską nie osiągnęły przecież rozmiarów epickich. Ale co się nadzwoniłem i nastresowałem to moje. W każdym razie podsumowując: za mandat można zapłacić przelewem a nie w kasie do tego nie stawiając się w siedzibie straży w celu podania danych kierowcy, mimo że ani na stronie internetowej, ani w przesłanym piśmie takiej możliwości zauważyć się nie da* a pytani strażnicy zdecydowanie ją wykluczają. Ciekawostka, nie?

Dla ciekawych podaję numer konta Straży Miejskiej w Gdańsku:

40 1160 2202 0000 0000 6189 9761

Przelew opisałem numerem znalezionego za wycieraczką zawiadomienia, datą, numerem strażnika oraz numerem rejestracyjnym. Jako odbiorcę wpisałem "Straż Miejska Gdańsk". Po wykonaniu przelewu na podany na stronie internetowej adres strazmiejska@strazmiejska.gda.pl wysłałem maila z informacją że załączam potwierdzenie przelewu za mandat i że kierującym byłem ja. Do tego oczywiście był załącznik z potwierdzeniem przelewu w formacie PDF. Po dwóch tygodniach okazało się że udało mi się nabyć całkowicie zaocznie mandat za stówkę. - przyszedł poleconym z potwierdzeniem odbioru. Jeśli nie chce Ci się drałować na Elbląską to możesz spróbować podanego wyżej algorytmu - na swoją odpowiedzialność.


(*) W piśmie stoi że o kierującym poinformować można "tylko osobiście lub pisemnie".

4 mar 2010

Machinery - mały przykład

Wspominałem kiedyś o Machinery, świetnym programie Marka Dudy. Cudeńko to pozwala na manipulację pewnymi parametrami obrazu co pozwala z kolei na uzyskiwanie bardzo ciekawych efektów. Został stworzony głównie jako narzędzie do HDR, ale to nie jedyne zastosowanie. Chociaż fakt, efekt ten wykorzystuję w jakims stopniu prawie zawsze gdy z niego korzystam. Poniżej przykład - dla ciekawych jest to zrobione dziś tuż po 13 zdjęcie odległego widoku z ulicy Kartuskiej na dworzec Gdańsk Główny.



To jest oryginał, JPG z aparatu bez jakichkolwiek korekcji, parametry obróbki w aparacie ustawione bardzo "łagodnie" - nie każdy wie ale żeby stworzyć plik JPG aparat musi dane z matrycy dość poważnie obrobić. Jako "wejście" dla Machinery używam zwykle plików RAW ponieważ po przetworzeniu na JPG część danych się traci, szczególnie jeśli chodzi o dokładność zapisu koloru (14 vs. 8 bitów). Oczywiście utrudnia to kadrowanie - wersja darmowa produkuje wyjście o małej rozdzielczości, na razie jednak mi to nie przeszkadza a w ostateczności mogę RAWa przerobić bezstratnie na TIFFa który co prawda będzie monstrualny ale zachowa praktycznie wszystkie dane mając przy tym pełną rozdzielczość.



To jest plik RAW obrobiony ustawieniami domyślnymi. Widać lekkie rozjaśnienie cieni i uwypuklenie detali.



Agresywne rozjaśnienie cieni, jeszcze więcej detali, większe nasycenie. Widać że z powodu przesadnego rozjaśnienia z cienia wylazła zieleń.



Podobne jak wyżej ale zmiękczone i detali nieco mniej.

Program polecam każdemu, jeśli masz aparat który produkuje tylko pliki JPG to nie szkodzi, też warto spróbować.

Picasa 3.6 - chyba warto

Nie dość że najnowsza i najlepsza (tak, to żart, sam się często wstrzymuję z najnowszymi wersjami i nie instaluję Windowsów które nie dorosły do co najmniej jednego servicepacka) to jeszcze rozpoznaje twarze. I muszę przyznać że jestem pod wrażeniem bo potrafi odróżniać bliźnięta - i to czasem lepiej ode mnie. Wow.

1 mar 2010

eSATA - już wiem dlaczego się różni

Marudziłem ostatnio że kable eSATA są inne niż SATA - teraz już wiem dlaczego. Po prostu dopuszczalna długość kabla jest dwa razy większa i dlatego przewód musi być inny, zdaje się że ekranowany, gniazdka i wtyczki też. No i do tego trwałość wtyczki jest większa, 5000 podłączeń, a "wewnętrzne" SATA tylko 50. W sumie wyszło coś innego. Nie wiem tylko jeszcze czy możliwość zrobienia gniazda eSATA/USB to przypadek czy od początku tak kombinowano? Są one dość popularne w notebookach co ma spory sens - w nich zawsze ciasno.

28 lut 2010

Picasa 3.6 po polsku

Już jest. Czy warto? Nie wiem ale zainstalowałem i patrzę co się pozmieniało. Zapewne przyda mi się geotagging i rozpoznawanie twarzy. Import się zmienił i wybór katalogu jest mocno nieintuicyjny - na pierwszej liście katalogów jest pozycja "Wybierz". Poza tym raczej w porządku. No i wyświetla parametry zdjęcia nie zajmując ekranu. Nadal nie ma zwyczajnej regulacji jasności i kontrastu.

Gnocchi



Z kurczakiem i porem w śmietanie. Mniam. Aha, to jest wersja kukurydziana pieczona.

27 lut 2010

Wirus

Czyli film pod oryginalnym tytułem Virus. Grają Pacuła, Jamie Lee Curtis, jakiś Sutherland i Baldwin. Taka śmietanka a nie słyszeliście? Nie dziwota bo to raczej słaby film. Leci dziś w TVN o 23.45. Taka mieszanka Obcego, Predatora i walk robotów w kisielu. Przydarzyło mi się kiedyś to oglądać jednym okiem i nie powiem zbyt wiele dobrego o scenariuszu, aktorstwie i dialogach, ale jak się ma jakiś czas do zabicia to nie jest to najgorsze możliwe narzędzie. :-)

A dlaczego wspominam/polecam? Bo miało swój plugawy urok słabych filmów klasy B, w nieokreślony sposób przypominało mi lata osiemdziesiąte i taśmy VHS.

PS Kto by pomyślał że Mądrość krokodyli to film o wampirach?

PS2 Wkrótce dalsze notki o eSATA, Modecomie i Straży miejskiej. Wyjaśnią się mroczne tajemnice!

18 lut 2010

Nie kupujcie obudów Modecom

Są fajne, ładne, dość praktyczne i stosunkowo niedrogie. Ale nie ma do nich części zamiennych. Zahaczyłem parę razy o kabel podłączony do przedniego panelu no i niestety dźwięk przestał działać. Dokuczliwość niewielka ale chciałem panel wymienić, nie lubię częściowo niesprawnych urządzeń. Napisałem więc do serwisu Modecoma - odpisali że nie mają. Napisałem na maila ogólnego - cisza. Więc na wszelki wypadek ostrzegam.

Szkoda, bo firmę polubiłem, kupiłem u nich jeden z najcichszych zasilaczy jakie spotkałem. Okazał kilka razy cichszy od trzy razy droższego BeQuiet na którego próbowałem go wymienić. Z obudowy też byłem zadowolony. Do czasu.

15 lut 2010

Pranie mózgu

Zastanawiałem się się ostatnio nad pojęciem prania mózgu. Wydaje mi się że nie jest zupełnie trafne. W procederze tym nie chodzi przecież o to żeby z mózgu wszelkie treści usunąć, ale aby przede wszystkim jakieś wtłoczyć. Może zatem bardziej adekwatne byłoby "barwienie mózgu"?

Ja, autor

Domyślam się że wszyscy P.T. Czytelnicy Niniejszego Bloga* umierają z ciekawości jak też wygląda jego autor? Tak się szczęśliwie składa że mogę zaspokoić ich ciekawość, albowiem na zajęciach w ostatnią sobotę musiałem narysować męską postać. Postanowiłem więc że będzie to autoportret. A oto i on, to znaczy Ja:



Wedle TŻ osiągnąłem podobieństwo wręcz uderzające. Uderzyło ją tak mocno że omal się nie przewróciła ze śmiechu. :-)

Uwagi:
  • pagony bo to letnia, sportowa koszula;
  • nadmiar palców u jednej z rąk to jedno z rzadkich odstępstw od oryginału;
  • nos powinien być ciut większy.

* Oby ich wielbłądy zawsze stąpały po miękkim piasku

10 lut 2010

Zaległości kulinarne

Ostatnio dawno nie pisałem o swych kulinarnych sukcesach. Chciałem to dziś nadrobić, choć głównie będą to sukcesy cudze.

Po pierwsze: ciasteczka czekoladowe. Przepis prosty, mąka, cukier, olej i kakao. Tego ostatniego bardzo dużo, zdaje się że około 1/3 wagi. I ciekawostka: piecze się je po uprzednim obtoczeniu w cukrze pudrze. Efekt ciekawy, choć trudny do opisania. W drugim podejściu, w wersji ciut mniej kakaowej i pieczonej nieco krócej dla uniknięcia wysuszenia powstała jakby chrupka skorupka, coś w rodzaju łusek.


Po drugie - zimowa zapiekanka z ziemniaków, wędlin i sera. Dużej ilości sera. I śmietany. Szczęśliwie w swoim archiwum mam przepis który leci tak:

Zapiekanka z ziemniaków z masą serową

Składniki
Ziemniaki, wędliny różne, żółty ser. Na sos 1,5 łyżki masła, 2 łyżki mąki, szklanka mleka, szklanka śmietany, 2 żółtka.

Przygotowanie
Ziemniaki ugotować w mundurkach, pokroić w plastry, wędliny pokroić w kostkę, ser utrzeć. Masło stopić, dodać mąkę. Wymieszać, podsmażyć bez rumienienia. Rozprowadzić mlekiem, dolewać stopniowo, wciąż mieszając. Odstawić i nadal mieszając dodać śmietanę, za wyjątkiem dwóch łyżek, które należy wymieszać z żółtkami i dodać do reszty sosu. Dodać część sera do sosu, wymieszać. W naczyniu żaroodpornym układać warstwy ziemniaków posypanych wędlinami i polanych sosem. Na wierzch dać ziemniaki, polać sosem i posypać resztą sera. Zapiekać.

Moje uwagi: nie należy przesadzać z wędlinami bo zapiekanka wyjdzie za słona. Soli najlepiej nie dodawać. W skład wędlin może wchodzić boczek. Na zdjęciu otrzymana w prezencie wersja z niedostateczną ilością sosu, musiałem dorobić, dodatkowo wzbogacona o niewielką ilość cebulki która zaskakująco się sprawdziła. Przygotowywanie w porcjach większych niż 3 kg na własną odpowiedzialność - grozi przekroczeniem masy krytycznej. W końcu to draństwo ma więcej kalorii niż uran!


Na koniec sałatka grecka. Nic wielkiego, pewnie każdy taką robi ale akurat ładnie wyszło mi zdjęcie. :-) W odróżnieniu od wersji komercyjnych:
  • nie daję żadnych wypełniaczy w rodzaju sałaty pekińskiej;
  • nie daję surowej papryki, nie lubię takiej;
  • pomidory i ogórki pozbawiam skóry;
  • oprócz oliwek dodaję paprykę konserwową albo takież peperoni.

Podaję z bagietką zapiekaną z serem, herbatą, colą i czasem mocno ziołowym kotletem mielonym (albo, wstyd się przyznać, drobiowymi kotlecikami z pudełka). Sos czasem własnej roboty ale częściej z torebki, zwykle Knorra, wymagający dodania oleju i wody.

8 lut 2010

Zagadka eSATA

Dlaczego złącze eSATA ma inny format niż SATA? Przecież to dokładnie to samo, kabel robi jedynie za przedłużacz wyprowadzający zwykłe SATA na zewnątrz. A jednak jest potrzebny inny przewód niż do SATA wewnątrz komputera. Dziwne. Może czegoś nie wiem?

Konsekwencja

Przyszło mi zapłacić mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu nałożony przez straż miejską. Oczywiście mają stronę internetową. Oczywiście numeru konta nie podają. Oczywiście każdy z nas ma mnóstwo czasu żeby zasuwać na drugi koniec miasta i stać w kolejce po faktyczny mandat a potem do kasy. Oczywiście jak się zatelefonuje to dyżurny numeru nie zna a strażnik w dziale wykroczeń nie podaje. Bo nie wolno. Tak, kiedyś było wolno ale teraz nie podają. Bo przełożeni zabronili. Dlaczego? Nie ma pojęcia. I chyba go to nie obchodzi. Zresztą sprawia wrażenie że niewiele go obchodzi poza tym że chciałby abym się wreszcie rozłączył. O dziwo jest w stanie (i potrafi, co też nieczęste) przełączyć mnie do kasy. A w kasie dość uprzejma pani numer konta podaje. Albo niedoszkolona albo niesubordynowana albo pan z wykroczeń kłamczuszek. Jest tu pewna wątpliwość, natomiast nie mam wątpliwości co do wychowania osób z którymi rozmawiałem - ja się przedstawiałem za każdym razem ale nie usłyszałem ani jednego nazwiska.

Z głupiej ciekawości i chyba nadmiaru wolnego czasu oraz pieniędzy postanowiłem zapytać rzecznika prasowego. O dziwo się przedstawił. Oczywiście nic nie wiedział. O dziwo podał numer do kierowniczki działu wykroczeń. Oczywiście błędny. :-)

O dziwo w jej dziale podają mi właściwy numer. Oczywiście nikt nie odbiera. :-)

7 lut 2010

CSI:LV i Jerycho

Co mają wspólnego? Któryś odcinek pierwszego zaczyna się od tej samej piosenki co któryś odcinek drugiego kończy...

And I find I kind of funny
I find it kind of sad
The dreams in which I'm dying are the best I've ever had

Gary Jules "Mad World"

All around me are familiar faces
Worn out places
Worn out faces
Bright and early for the daily races
Going no where
Going no where
Their tears are filling up their glasses
No expression
No expression
Hide my head I wanna drown my sorrow
No tomorrow
No tomorrow

And I find I kind of funny
I find it kind of sad
The dreams in which I'm dying are the best I've ever had
I find it hard to tell you
I find it hard to take
When people run in circles its a very very
Mad world
Mad world

Children waiting for the day they feel good
Happy birthday
Happy birthday
And I feel the way that every child should
Sit and listen
Sit and listen
Went to school and I was very nervous
No one knew me
No one new me
Hello teacher tell me what's my lesson
Look right through me
Look right through me

And I find I kind of funny
I find it kind of sad
The dreams in which I'm dying are the best I've ever had
I find it hard to tell you
I find it hard to take
When people run in circles its a very very
Mad world
Mad world
Enlarging your world
Mad world


I jeszcze żeby mi ktoś powiedział co historia się kryje za tym teledyskiem... Prawie ją rozumiem, wydaje mi się że jest bardzo znajoma...

Moloko

Nie pisałem Wam o niej jeszcze? Co? Naprawdę? O rany, co za niedopatrzenie... A więc zacznij sobie od tego. Potem... potem jak nie wciągnie daruj sobie. Trudno, widocznie nie trafiłem. Ale jak wciągnie... nie, nie oglądaj na YouTube. Nie warto. Małe i tnie się. Może gdyby ściagnąć? (DownloadHelper do usług) W każdym razie - fantastyczne widowisko osobowości. Jej i czasem tego małego w kapelusiku. Tak, wiem, na pewno się jakoś nazywa, ale nie muszę tego wiedzieć. I tak dla mnie jest nieśmiertelny. No tak, ale jak on nieśmiertelnym to ona co najmniej półboginią... Nieważne, i tak nie mogę napisać wprost co o niej myślę - byłoby to trochę ryzykowne biorąc pod uwagę że TŻ czasem zagląda na tego bloga... Co prawda podziela znaczną część mojej admiracji, jednak ze względu na (urocze przecież!) różnice (które nas zbliżają raczej niż dzielą...) przecież nie w stu procentach... Ale do rzeczy: kiedyś w Miejskiej Macalni leciała ta płyta - zapatrzyliśmy się i musiałem w końcu ją kupić. Jeden z moich pierwszych zakupów w internetowym Empiku zresztą. No i cóż, jak wyjdzie (oby!) na BluRay to też kupię. Naprawdę wspaniałe widowisko, tym ciekawsze że nie reżyserowane. Nie ma tu wspaniałych popisów choreograficznych, super synchronizacji i tak dalej. Jest za to bardzo naturalna ekspresja. Gesty. Prze- i rozbieranki na scenie - ale bez wulgarności, nie myślcie sobie. Po prostu zobacz. Albo do razu kup: tytuł to 11,000 Clicks ("click" to kilometr - tak długą trasę zrobili).

A przy okazji - zacząłem od Moloko, ale obejrzałem też kawałek Kiwaczka (Czieburaszka) i zajawkę do Ił-2 Sturmovik 1946... Czy to ze mną coś nie tak czy z Internetem?

Zaskoczenie

Nie, nie moje. Po prostu zauważyłem że ludzie robiący zakupy bardzo często zaskakiwani są koniecznością zapłacenia za towar. W każdym razie trudno inaczej wytłumaczyć mi fakt że dopiero po podaniu kwoty przez kasjerkę zaczynają poszukiwanie portfela/karty. Ale jednak przecież na coś czekają... może tam skąd pochodzą kasjerka składa jakieś życzenia na drogę? Czy to możliwe że to są Obcy?

I nie mówcie że Ich nie ma - bo skąd by się brały tabliczki "Obcym wstęp wzbroniony"?

1 lut 2010

Śnieg - coś więcej

Znalazłem w GW krótkie wyjaśnienie obserwowanych przeze mnie wydarzeń - gminy mają wywozić śnieg żeby nie było zalań gdy się roztopi. Bo odpływy są pozapychane. Hm. To nie lepiej odetkać? No i przecież roztapiający się śnieg to nie oberwanie chmury, woda ma sporo czasu na spłynięcie, całe dnie. Poza tym - ileż można go wywieźć? Czy to aby zrobi różnicę? Wciąż mam poważne wątpliwości.

30 sty 2010

Śnieg powrócił

No i miałem nosa. Wywieźli, pieniądze wydane, paliwo spalone - i co? Napadało z powrotem. I naprawdę nie widzę dziś żadnych pozytywnych skutków wczorajszego wywożenia śniegu. Oczywiście ci co na tym zarobili pewnie nie narzekają...

29 sty 2010

Nadmiar śniegu?

Właśnie obserwuję jak wielkim nakładem sił i środków (ciężarówka i ładowarka) usuwany jest śnieg z okolicy bloku. Pewnie administracja spółdzielni to zamówiła, zastanawiam się tylko po co? Śnieg spadł dawno - no, dobra, wczoraj trochę dopadało ale nie za wiele - ścieżki wydeptane, droga ubita, miejsca parkingowe wyjeżdżone. Więc jaki to ma sens? Naprawdę nie widzę żeby był z tego jakikolwiek pożytek.

Oni żyją!

Legenda taniego kina SF - dziś w jedynce o 23.30. Link tu. Reżyser - Carpenter.

26 sty 2010

Eksperyment "InPost" zakończony

Zakończony sukcesem - paczka ma w systemie internetowym status "Odebrana", co oznacza że odbiorca zdołał ją wydobyć z paczkomatu. Siedziała w nim zresztą od wczoraj. Nie ma co, fajna sprawa!

25 sty 2010

Kup pan...

No właśnie. NASA zamyka program promów kosmicznych i wyprzedaje niepotrzebny sprzęt. W tym same promy. Jeden poszedł, dwa jeszcze do wzięcia. Cena z dostawą i przygotowanie do ekspozycji - 28,8 mln. dolarów. Kurczę, żebym nie musiał zrobić zakupów na obiad może bym sobie takiego postawił w ogródku. A może i nie - warunek zakupu to udostępnienie promu publiczności. Kto by chciał żeby mu się obcy po podwórku wałęsali...

20 sty 2010

Eksperyment "InPost" rozpoczęty

Nie lubię monopolistów i molochów, nie lubię traktowania klienta jak natręta, nie znoszę stania w kolejce. Przed chwilą wróciłem z paczkomatu InPostu - nadałem paczkę przez paczkomat. Zero kolejek, zero czekania, zero wypełniania druczków: system jest taki sprytny że po wpisaniu emaila odbiorcy wystarczy zapłacić (wiwat mTransfer!) i wydrukować etykietkę. Potem parę kroków do paczkomatu - mam go pod bokiem, wpisanie jednego kodu, zeskanowanie drugiego i otwierają się drzwiczki magicznej skrzynki. Mam nadzieję że wkrótce odbiorca w swoim paczkomacie otworzy podobna skrzyneczkę i wyciągnie paczkę. Kiedyś się takie skrzyneczki znajdowało tylko w bajkach a zasadę ich działania nazywało magią. :-)

13 sty 2010

O czym marzą faceci

Wiem ale nie powiem. A jak chcesz się dowiedzieć to obejrzyj film pod tym tytułem, będzie leciał w niedzielę o 22.45 na Polsacie. Nie będę się powtarzał bo pisałem już o tym filmie. W skrócie: naprawdę, naprawdę zdecydowanie bardzo warto. Byle bez reklam - jak możesz nagraj, szkoda tracić klimat.

12 sty 2010

Sensacja o której nie trąbią gazety

Jestem bardzo wrażliwy na precyzję wypowiedzi. Tak jakoś mam i już. Czytam sobie moją ulubioną GW i widzę taki oto tekst o sądowych ugodach w USA: "co jest standardem w ponad 90 proc. spraw karnych w USA, gdzie nawet sprawę o zabójstwo można załatwić bez procesu: sędzia zatwierdza ugodę prokuratora i pokrzywdzonego z przestępcą". Wytłuszczenia oczywiście moje. No proszę państwa, w Stanach od dawna komunikują się ze zmarłymi co nawet uznaje państwo a u nas cisza? Życie pozagrobowe oficjalnie potwierdzono a tu nic?! Nie rozumiem tego świata, po prostu go nie rozumiem... ;-)

11 sty 2010

Dlaczego komputery są brzydkie?

Dlaczego komputery muszą być brzydkie? Napisałem "muszą" bo od tak dawna są że to chyba jakaś konieczność. Najpierw były beżowe, teraz są czarne, a jak ma być coś ekstra to się trafi srebrny. Albo z okienkiem pozwalającym podziwiać kable. Szczerze mówiąc trochę to żałosne. Nie przepadam za firmą Apple i jej produktami, lecz od dawna doceniam to co zrobili dla estetyki przemysłu komputerowego. Czy naprawdę nie można choćby ich naśladować?

Przejrzałem na Allegro 23 strony z aukcjami obudów - i wypatrzyłem tylko dwie w miarę oryginalne i sensowne. Naprawdę lepiej się nie da?!



Ta druga wysadzana siedemdziesięcioma kryształkami Svarowskiego. Widziałem na żywo w Vobisie i bardzo mi się podobała, a mechanizm automatycznie odsuwający klapkę działał bardzo płynnie.

7 sty 2010

mBank mobile i te przeklęte powiadomienia

Ponieważ opuściłem dotychczasową firmę musiałem zdać służbową komórkę wraz z numerem. Żeby mieć przenośną łączność odkopałem starą Nokię 6021 (szczęśliwie nie zdążyłem jej sprzedać) i zakupiłem numer w sieci mBanku. Wszystko fajnie, tylko korzystanie z telefonu w tej sieci wiąże się z pewną (sporą jak dla mnie) niedogodnością - po każdej rozmowie przychodzi SMS z informacją o rozmowie i stanie konta. Mnie to bardzo irytowało - po pierwsze rozmawiam sobie na przykład przed sklepem żeby nie przeszkadzać (nie przyswoiłem sobie powszechnego nawyku rozmawiania w obecności osób trzecich) i albo po zakończeniu rozmowy muszę poczekać na SMSa albo o tym zapominam, wchodzę i w tym momencie rozlega się głośny sygnał. Brrr... - paskudztwo. Po drugie - konieczność opróżniania skrzynki odbiorczej zapychanej przez te bezsensowne wiadomości.

Długo szukałem na stronie operatora jak to draństwo wyłączyć - ale nie znalazłem. W końcu napisałem maila - nie dziwię się że nie znalazłem albowiem funkcja ta nazywa się "Infoblokada". Tak, "blokada". Nie nazwali tego potwierdzeniem, raportem czy jakkolwiek podobnie, w każdym razie funkcją którą można wyłączyć, tylko stworzyli nową funkcję wyłączającą powiadomienia. Jak dla mnie - dość pokrętne. W każdym razie gdyby ktoś potrzebował to sekretny kod wyłączający te SMSy (czyli włączający Infoblokadę) brzmi:

*101*11*04#

Przywrócenie SMSów: *101*00*04#

Opis na stronie operatora jest tu.

6 sty 2010

Zjawisko

Takie mianowicie, że gdy spadnie śnieg i wszyscy nagle zaczynają jeździć z przepisową szybkością to okazuje się że wszędzie tworzą się korki. Co jest grane?

Czy wystarczy nie szkodzić?

Lekarzowi stosującemu homeopatię zarzucono naruszenie etyki lekarskiej. Sąd go uniewinnił ponieważ "choć nie ma jednoznacznych dowodów na skuteczność homeopatii, to nie ma też dowodów na jej szkodliwość".

Hm...

Dowodów na szkodliwość świecowania uszu metodą Indian Hopi oraz pocierania kadzidełkiem albo innych modłów chóralnych też nie ma, jednak od lekarza chyba wymaga się nieco więcej? W końcu lekarz chyba ma leczyć a nie kierować się wiarą?

Bardzo ładnie o homeopatii i nie tylko pisze, a jakże, WO w notce o (rzekomej) doktor H. Clark.